Aircraft: Maszyna śmierci w hołdzie "Włoskiemu Diabłu"

Fot: Ivo Ivanov dla www.dmolcustoms.com /materiały promocyjne
Reklama

Londyńskie maszyny śmierci znów atakują! Tym razem brytyjska manufaktura Death Machines of London zaprezentowała swój najnowszy jednoślad, będący hołdem dla legendarnego włoskiego pilota i kierowcy motocyklowego, jakim był zmarły w 1919 roku Giovanni Ravelli.

Człowiek ten zainspirował swoich przyjaciół, Giorgio Parodiego i Carlo Guzziego do założenia w 1921 roku marki Moto Guzzi, która dziś przez wielu motocyklistów otoczona jest prawdziwym kultem.

I właśnie wrastający w ogródku model Moto Guzzi Le Mans MK II z 1982 roku posłużył specom z Death Machines of London jako baza dla modelu Aircraft. Widać tutaj wyraźnie inspirację pięknymi kształtami myśliwców z czasów I Wojny Światowej.

Ale nie tylko kształty, ale i materiały nawiązują do przeszłości. Surowe, ręcznie formowane, a następnie szczotkowane aluminium, to odtworzenie pracy fachowców sprzed stu lat. Gołym okiem widać tutaj liczne skazy i niedoskonałości. Ślady po młotku, czy spawaniu. Wszystko to zamierzony efekt, który prezentuje się imponująco.

Model, którego budowa trwała 112 dni, zadebiutował 14 stycznia, w 131 rocznicę urodzin "Włoskiego Diabła", a jak przyznali twórcy motocykla, na każdym etapie prac, przyświecało im pytanie "Co by teraz zrobił Giovanni?".

Reklama

Oczywiście Giovanni z pewnością nie wiedział, czym są ksenonowe reflektory, żarówki LED, czy dizajnerskie klamki hamulca i sprzęgła. O to zadbali już sami twórcy. Założyli także, że gdyby żył, z pewnością słuchałby Foo Fighters, więc zamiast kluczyka zastosowali tutaj przepiękny gadżet - końcówkę gitarowej wtyczki z wbudowanym czujnikiem do immobilisera. Czyż to nie jest genialne?

Motocykl został zbudowany z potrzeby serca i dopieszczany tak długo, aż spełniał wszelkie wyobrażenia twórców. Z tego powodu nie doczekał się premiery na targach Bike Shed 2017. Także z tego powodu raczej nie będzie przeznaczony na sprzedaż. O co więc ten cały hałas z promocją Aircrafta? Twórcy wyjaśniają krótko, cytatem samego Ravelliego: "Cisi są rzadko wspominani".


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy