Będzie koniec pewnej epoki? Możemy pożegnać się z dużymi rodzinami

W najbliższych dekadach światowa populacja będzie miała coraz większe problemy. Oprócz kwestii spadającej liczby rodzin będzie musiała zmierzyć się także z ich zmieniającą się strukturą. Rodziny staną się bardziej „linijne”, a o rozgałęzionych, dużych rodzinach możemy zapomnieć. Będzie to koniec pewnej epoki?

W wielu społeczeństwach na świecie, w tym w polskim, rodziny zazwyczaj składają się z wielu osób, w tym dziadków, wujków, ciotek, kuzynek, kuzynów, siostrzenic czy bratanków. Tworzy to złożoną strukturę koligacji rodzinnych, którą możemy rozrysować w formie drzewa z licznymi korzeniami i gałęziami.

Coraz niższy przyrost naturalny spowoduje drastyczną zmianę tego drzewa rodzinnego, doprowadzając do tego, że pozostanie jedynie jeden "wątły badyl" z maksymalnie jedną gałęzią. Niestety może to dotknąć także polskie rodziny.

W jaki sposób zmienią się rodziny w tym stuleciu?

Międzynarodowy zespół naukowców stworzył specjalne modele matematyczne, które zostały połączone z danymi i prognozami dotyczącymi światowej populacji. Jak mówi socjolog Diego Alburez-Gutierrez z Instytutu Badań Demograficznych Maxa Plancka w Niemczech: - Zadaliśmy sobie pytanie, jak zmiany demograficzne wpłyną na strukturę pokrewieństwa w przyszłości? Jaka była wielkość, struktura i rozkład wiekowy rodzin w przeszłości i jak będą one ewoluować w przyszłości?

Reklama

Szczegółowa analiza wykazała, że do 2095 roku średni spadek wielkości rodziny wyniesie aż 35 procent. Naukowcy zauważają, że redukcja liczby członków rodziny będzie różna w zależności od kraju - jest to związane z liczebnością rodzin w poszczególnych państwach.

Taka sytuacja będzie spowodowana coraz niższym przyrostem naturalnym oraz spadkiem śmiertelności osób starszych. Dalej przyczyni się to do zmian w praktykach planowania rodziny, normach społecznych i czynnikach ekonomicznych.

Jednocześnie stale rośnie tendencja, gdzie pary decydują się na potomstwo w coraz późniejszym wieku oraz mniejszą liczbę dzieci. Badacze zauważają, że dzisiejsze i przyszłe dzieci nie będą miały tylu sióstr i braci, co w poprzednich pokoleniach. Automatycznie wpłynie to na spadek liczby kuzynów czy siostrzenic.

Naukowcy zauważają również, że ludzie żyją coraz dłużej. Będzie wiązało się to z coraz większą przepaścią między najmłodszymi i najstarszymi członkami rodzin. Specjaliści sugerują, że w przyszłości może dochodzić do sytuacji, w której starsi nie będą w stanie pomagać w wychowaniu najmłodszych i jednocześnie sami będą wymagać pomocy. W ten sposób tzw. zasoby pokrewieństwa staną się nadwyrężone, przez co rodziny będą potrzebować wsparcia z zewnątrz.

Co ciekawe, badacze porównali "typową" 65-letnią kobietę z 1950 r. - miała ona średnio 41 żyjących krewnych, z "typową" 65-letnią kobietą żyjącą w 2095 roku, która będzie mieć jedynie 25 żyjących krewnych.

- Te wstrząsające zmiany w strukturze rodziny spowodują ważne wyzwania społeczne, które decydenci globalnej Północy i Południa powinni wziąć pod uwagę - mówi Alburez-Gutierrez.

Wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym PNAS.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: rodzina | badania naukowe | populacja ziemi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy