Epidemia nie odpuszcza. Jak bezpiecznie wyjść z domu?
Epidemia koronawirusa nie chce wyhamować. Niemniej od 30 maja rząd zdecydował się na poluzowanie restrykcji, w tym tych, związanych z noszeniem maseczek w przestrzeni otwartej. Zamiast nakazu, jest wybór - maseczka lub 2 metry dystansu. Czy to więc koniec widoku osłoniętych twarzy? I jak bezpiecznie wyjść z domu, by się nie zarazić?
Koronawirus jest wysoce zaraźliwym patogenem, który łatwo przenosi się z człowieka na człowieka. Dotychczasowe obserwacje przebiegu zarażeń pokazują, że COVID-19 jest też podstępną chorobą, która rozprzestrzenia się bezobjawowo. Możemy zarażać innych, nawet gdy sami nie mamy symptomów choroby i o niej nie wiemy. Jeśli zachowujemy dystans ok. 2 metrów lub nosimy maski w miejscach większego zagęszczenia, ryzyko zarażenia koronawirusem spada o 75 proc., a zdaniem niektórych nawet o 90 proc.
Zachowaj czujność
Ponowne otwarcie gospodarki i powrót do "normalności" z punktu widzenia naszego zdrowia psychicznego i ekonomii, są bardzo ważne. Niemniej nie możemy zapomnieć o podstawowym zabezpieczeniu siebie. Pandemia się nie skończyła. Codziennie słyszymy o nowych ogniskach choroby, które często pojawiają się w zakładach pracy.
Wirusolodzy i epidemiolodzy ostrzegają też przed kolejną falą infekcji spowodowaną otwieraniem się na bliższe kontakty międzyludzkie. Dopóki więc nie powstanie szczepionka lub nie wytworzy się odporność zbiorową ryzyko narażenia siebie czy innych na zachorowanie jest realne. Chyba że do zniesienia blokad podejdziemy odpowiedzialnie.
Osłona twarzy nie gwarantuje sukcesu bez przestrzegania innych zaleceń. Tedros Adhanom Ghebreyesus, szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), na ostatniej konferencji podkreślał: - Same maski nie chronią przed COVID-19. Nie mogą zastąpić utrzymywania dystansu społecznego, mycia rąk oraz innych środków zapobiegawczych.
Dlatego maski zostają. Zgodnie z wytycznymi rządowymi, zasłaniamy twarz w miejscach, gdzie zachowanie dystansu nie jest możliwe. Jest również lista miejsc, gdzie maseczki są nadal obowiązkowe: komunikacja miejska, sklepy, teatry, kina, miejsca pracy, jeśli nie ma zapewnionej odpowiedniej odległości, siłownie czy salony kosmetyczne. Podobną rekomendacje wydała też ostatnio WHO.
Na długie miesiące, a może lata, bo nic nie wskazuje na to, że problem COVID-19 szybko zniknie, zmieni się też podróżowanie. Normą zapewne stanie się noszenie maseczek podczas podróży międzymiastowych i międzynarodowych. Unia Europejska 20 maja wydała wytyczne, zgodnie z którymi pasażerowie samolotów będą musieli mieć osłonę twarzy przez cały lot.
Maski w przestrzeni publicznej
Maski rutynowo są noszone w Chinach, Korei Południowej i innych państwach regionu. Profesor Sui Huang z Instytutu Biologii Systemowej w swoim raporcie "COVID-19: Dlaczego wszyscy powinniśmy nosić maski. Wprawdzie ich noszenie nie likwiduje całkowicie zagrożenia, ale może je ograniczyć.
W Polsce, jak w innych krajach Zachodu osłanianie twarzy i nosa budziło dyskusje. Środowisko naukowe jednak w większości mówi jednym głosem - maseczki chronią innych, a do tego stanowią barierę dla bakterii, grzybów i wirusów. Na ile skuteczną, zależy od rodzaju użytej ochrony.
WHO zaleca, by maski składały się z trzech różnych warstw. Badania naukowe m.in. z Uniwersytetu Edynburskiego i Heriot-Watt University pokazują też, że najskuteczniej z patogenami radzą sobie maski wyposażone w filtry węglowe o minimalnym wskaźniku N95. Oznacza to, że na włókninie filtrującej zatrzymuje się przynajmniej 95 proc. wirusów i bakterii oraz innych cząsteczek o wielkości 0,2 µm. W porównaniu zwykła bawełniana osłona absorbuje co najwyżej 20 proc. patogenów.
- Co ważne, maseczek nie nosimy cały czas. Dobrze robić przerwy. Nie zapominajmy też o odpowiedniej jej dezynfekcji. Wirusy, grzyby i bakterie mogą się na niej osadzać. W czasie używania zawilgaca się też jej wnętrze. Więc po pierwsze, przed zdjęciem maski myjemy ręce i staramy się nie dotykać jej części zewnętrznej. Samą maskę najlepiej uprać lub wyczyścić płynem na bazie alkoholu, natomiast skutecznym sposobem dezynfekcji filtra jest jego "wypiekanie" przez 30 min w piekarniku nagrzanym do 70 stopni - mówi Agnieszka Pałac z firmy Medpatent.
Nie dotykaj, zachowaj dystans, korzystaj z automatów
Co jeszcze robić, by zmniejszyć ryzyko zakażenia? Jak najmniej używajmy dłoni. Zamiast posłużmy się inną częścią ciała. Powitanie łokciem od dwóch miesięcy nikogo nie dziwi. Ta część ciała świetnie nadaje się też do otwierania drzwi, a nawet wciskania guzików w windzie. PIN możemy wbić kostkami zamiast opuszkami palców. I jeśli tylko się da korzystajmy z opcji automatycznych. Światła na przejściach i drzwi w komunikacji działają bez naszego udziału.
Mimo zniesienia limitów dotyczących liczby osób w sklepie, zachowajmy dystans. Odsunięcie się od kogoś w kolejce nie jest obecnie czymś dziwnym, a oczekiwanym. W trosce o siebie i innych nie dotykajmy produktów w sklepie gołą dłonią. A w domu, co możesz, porządnie umyj lub przetrzyj ściereczką nasączoną płynem dezynfekcyjnym . Regularnie dezynfekuj telefon i swój samochód. Szczególnie kierownicę oraz dźwignię zmiany biegów. I oczywiście myj ręce po każdym "wyjściu".