Kto rano wstaje, temu... ubywa kilogramów
Wyniki ich najnowszych badań pokazały, że osoby, które więcej czasu spędzają w porannym świetle są szczuplejsze.
W badaniach brały udział 54 osoby, w tym 28 kobiet, w wieku średnio około 30 lat. Specjalne, noszone na ręku czujniki monitorowały przez tydzień ich sen i poziom naświetlenia, z pomocą wypełnianych regularnie tabel żywieniowych oceniano ilość pochłanianych kalorii. Przed i po eksperymencie ważono ich i mierzono, by ocenić indeks masy ciała (BMI), uznawany za dobry wskaźnik wagi.
Wyniki tych badań pokazały, że osoby, które właśnie o poranku spędzały najwięcej czasu w świetle dziennym, miały najniższe BMI, wskazujące na najzdrowszą wagę. Co ciekawe, nie zależało to ani od całkowitego poziomu aktywności fizycznej, ani od diety, długości snu, wieku, czy pory roku.
To pokazuje, że po to by chudnąć wystarczy spędzać w porannym świetle co najmniej 20 - 30 minut. To pomaga wyregulować nasz zegar biologiczny i uruchamia procesy, które są warunkiem właściwej gospodarki energetycznej naszego organizmu. Poranny jogging, spacer z psem, albo nawet przejście jednego przystanku w drodze do pracy powinno wystarczyć.
Badacze zaznaczają, że efekt wiąże się z natężeniem oświetlenia. By zaczął działać, natężenie to musi przekraczać około 500 luksów.
Nawet w pochmurny dzień natężenie światła na wolnym powietrzu sięga 1000 luksów, podczas gdy w zamkniętym pomieszczeniu, nawet sztucznie oświetlonym, nie przekracza 200 - 300 luksów. Dlatego, nawet jeśli ktoś ma naturę skowronka i wstaje wcześnie, nie odczuje korzystnych skutków oświetlenia, jeśli nie wyjdzie z domu.
Światło to najsilniejszy czynnik, synchronizujący nasz zegar biologiczny, a co za tym idzie cały rytm dobowy, wpływający na gospodarkę energią - mówi jedna z autorek pracy, dr Phyllis C. Zee. Jak przekonuje, wyniki badań wskazują, że najkorzystniej działa na nas światło między godziną 8 rano, a południem.
Osoby, które przebywają poza domem, czy na słońcu przede wszystkim po południu, zwykle ważą więcej. Ów efekt oświetlenia może wpływać nawet na 20 procent wartości BMI. To może oznaczać różnicę między wagą normalną a nadwagą, albo nadwagą a otyłością.