Młodzi mają coraz więcej problemów psychicznych

W ostatnich latach obniżył się wiek osób szukających pomocy psychologicznej. Mniej pacjentów miewa myśli samobójcze, choć niemal 60 proc. z nich boryka się z objawami depresji.

article cover
© Panthermedia

Jak informuje rzecznik prasowy SWPS Natalia Osica, przeprowadzone badanie pokazuje zmiany zachodzące w grupie osób poszukujących pomocy. W Akademickim Centrum Psychoterapii i Rozwoju pomocy szukają osoby między 18. a 55. rokiem życia. Jednak przez ostatnie trzy lata - 2009-2011 - w porównaniu do okresu 2007-2009 zaobserwowano obniżenie średniej wieku pacjentów, która obecnie wynosi 26 lat. Ponad 60 proc. pacjentów to osoby poniżej 26. roku życia. Zdaniem terapeutów mogą być dwa wytłumaczenia tej tendencji - młodzi ludzie wcześniej zaczynają poszukiwać pomocy lub w coraz młodszym wieku doświadczają problemów.

Niemal 60 proc. osób poszukujących pomocy w Akademickim Centrum Psychoterapii i Rozwoju SWPS boryka się z objawami depresji, z czego połowa doświadcza wysokiego natężenia objawów depresyjnych. Pozostałe 40 proc. zgłasza się z problemami w relacjach, zaburzeniami lękowymi, problemami w pracy, zaburzeniami osobowości czy kryzysami życiowymi, np. zdradą, rozstaniem, śmiercią czy chorobą kogoś bliskiego.

"Doświadczający depresji skarżą się na uporczywe i bardzo intensywne objawy, które utrudniają im normalne funkcjonowanie. Smutek, którego doświadczają i od którego nie mogą się uwolnić, jest dla nich nie do wytrzymania. Czują, że są skazani na porażki i nie mają co liczyć na poprawę swojej sytuacji i lepszą przyszłość" - wyjaśnia psycholog Maja Filipiak.

Tłumaczy, że poczucie beznadziejności przeplata się u nich z dręczącymi wyrzutami sumienia, niechęcią do siebie, co u części osób skutkuje chęcią odebrania sobie życia. "Połowa osób wciąż płacze, a połowa deklaruje, że już nie jest w stanie płakać nawet, kiedy czuje taką chęć" - mówi.

Powszechne są też problemy z podejmowaniem decyzji. W tej grupie osób zmuszenie się do czegokolwiek stanowi nie lada wyzwanie i wymaga wielkiego wysiłku, a zmęczenie pojawia się przy niemal każdej najdrobniejszej aktywności. "Niemniej typowe jest chroniczne odczuwanie podenerwowania, które po pewnym czasie ewoluuje w uczucie zobojętnienia. Przy takim samopoczuciu wrażliwość na sprawy innych ludzi wyraźnie spada. U niemal wszystkich osób pojawiają się problemy ze snem" - wymienia Maja Filipiak.

Wielu pacjentów ma problemy z samooceną wynikające ze zderzenia wysokich wewnętrznych wymagań wobec siebie i realnej lub wyobrażonej presji ze strony otoczenia. Młodzi, którzy szukają pomocy psychologicznej często działają w nadmiernym stresie, podejmują się zbyt wielu zadań jednocześnie, a w efekcie odczuwają wyczerpanie, spadek efektywności i wzrost zwątpienia w siebie.

"Młodzi biorą na siebie zbyt wiele i traktują się przedmiotowo. Myślą, że w ten sposób zwalczą negatywne myśli na swój temat, ale de facto doprowadzają do pogorszenia swojego samopoczucia. Traktują siebie jak narzędzie do realizowania wyznaczonych zadań i tak podporządkowują temu swój sposób bycia, że zapominają o własnych potrzebach" - zauważa psycholog.

Filipiak dodaje, że częstym tematem rozmów z młodymi pacjentami jest kwestia lęku społecznego, a więc problem reagowania na ocenę ze strony innych, oraz samotność wynikającą z nieumiejętności budowania satysfakcjonujących relacji z ludźmi, czego przejawem są też takie doświadczenia, jak zdrady czy nieumiejętność pogodzenia się z rozstaniem.

W latach 2009-2011 odnotowano spadek nasilenia myśli samobójczych u pacjentów (w porównaniu do 2006-2008). Około 20 proc. pacjentów w miesiącu poprzedzającym konsultację psychologiczną myślało o samobójstwie, a tylko niecałe 3 proc. osób chciało odebrać sobie życie. W latach 2006-2008 te dane wyglądały gorzej - ponad 26 proc. myślało o odebraniu sobie życia, a 5 proc. osób deklarowało chęć popełnienia samobójstwa.

Terapeuci wyjaśniają, że jednym z powodów tej pozytywnej zmiany może być zauważalny wzrost świadomości społecznej w zakresie szukania pomocy psychologicznej. "Średni czas trwania terapii to około 10-20 sesji niezależnie od stopnia natężenia objawów, z którymi przychodzą do nas pacjenci. Podczas terapii nie tylko ustępują objawy, ale także dochodzi do wzrostu optymizmu (), co oznacza, że w obliczu trudnych sytuacji człowiek jest w stanie zachować wiarę w możliwość pomyślnego rozwiązania problemów. Dzięki optymistycznemu spojrzeniu na życie człowiek łatwiej podejmuje wyzwania i mniej się niepokoi w obliczu stresujących wydarzeń. Jest to więc istotny zasób w walce z potencjalnymi nawrotami depresyjnych nastrojów długoterminowo przyczyniający się do poprawy jakości życia" - tłumaczy Filipiak.

Dodaje, że pacjentów mających grono znajomych, cechuje niższe nasilenie objawów depresyjnych. Nawet jeśli nie są zadowoleni ze swoich kontaktów, co może być przejawem depresyjnego postrzegania własnej osoby, to i tak czują się lepiej niż ci, którzy znajomych nie mają.

"Nasze obserwacje potwierdzają wyniki wielu badań psychologicznych mówiących o tym, że wsparcie społeczne jest istotnym czynnikiem chroniącym przed rozwojem zaburzeń i ułatwiającym wprowadzanie zmian w życiu" - zaznacza psycholog.

Akademickie Centrum Psychoterapii SWPS działa przy Szkole Wyższej Psychologii Społecznej od 2002 roku. Zatrudnia specjalistów posiadających kwalifikacje w zakresie udzielania profesjonalnej pomocy psychologicznej, wspierania rozwoju kompetencji psychologicznych oraz kształcenia studentów i absolwentów psychologii i kierunków pokrewnych.

INTERIA.PL/PAP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas