Zdaniem naukowców z Cypru, urządzenia przeznaczone do filtrowania szkodliwych drobinek, unoszących się w powietrzu, którym oddychamy, mogą rozdmuchiwać cząstki wirusów jak wyrzutnie. Zwiększona cyrkulacja w małych pomieszczeniach jest według nich prostą drogą do szybszego rozprzestrzeniania się drobinek. Czy to oznacza, że powinniśmy zrezygnować z tego typu urządzeń?
Dwójka badaczy z Uniwersytetu w Nikozji, stolicy Cypru, opublikowała na łamach prestiżowego "Physics of Fluids" wyniki badań, według których systemy oczyszczania powietrza w miejscach publicznych mogą przyczyniać się do dystrybucji koronawirusa i tym samym zwiększać ryzyko zachorowania na COVID-19.
Naukowcy wzięli na warsztat sposób, w jaki cząstki wirusa wędrują w małym, zamkniętych przestrzeniach, konkretnie w windach, jeśli zamontujemy w nich urządzenie do filtrowania zanieczyszczeń.
"Oczyszczasz początkowo rzeczywiście zmniejsza rozrzut cząsteczek, wprowadzonych przez kichnięcie, kaszlnięcie czy rozmowę do pomieszczenia, ale ich nie eliminuje" - piszą autorzy badań. "Po chwili obieg powietrza w urządzeniu sprawia, że drobinki trafiają z powrotem tam, skąd przybyły".
- Wyniki naszej analizy odnieść można nie tylko do wind - twierdzą naukowcy. - To samo dzieje się w każdej ograniczonej przestrzeni z systemem cyrkulacji powietrza: w małych pokojach, w niewielkich biurach, sklepach, salonach czy samolotach.