Prują 70 km/h na łyżwach!

Zawody Red Bull Crashed Ice powracają do USA, a wraz z nimi moc lodowych wzlotów i upadków, których możemy spodziewać się podczas otwierającego nowy sezon przystanku w Saint Paul. Broniący tytułu mistrza świata Arttu Pihlainen z Finlandii spróbuje wyprzedzić grupę zwinnych Kanadyjczyków oraz pędzących z zawrotną prędkością łyżwiarzy z całego świata.

Red Bull Crashed Ice /fot. Sebastian Marko, Red Bull Content Pool
Red Bull Crashed Ice /fot. Sebastian Marko, Red Bull Content Pool

Polak liczy na dobry start

- Liczę na to, że intensywne przygotowania do sezonu odniosą skutek. Do tej pory 6-krotnie startowałem w Red Bull Crashed Ice, 3-krotnie kwalifikując się do finałów imprezy - rywalizując z najlepszymi w tym sporcie. Mam nadzieje, że w tym sezonie pomoże mi moje doświadczenie i odrobina szczęścia - komentuje swój start Owczarek.

Najdłuższe skoki

Dyscyplina zwana ice cross downhillem wymaga od sportowców sprawności, łyżwiarskich umiejętności, waleczności oraz odwagi do jazdy w dół z prędkością dochodzącą nawet do 70 km/h. Łyżwiarze zjeżdżają po torze w czteroosobowych grupach, a drogę do zwycięstwa oprócz rywali utrudniają im wyskocznie, ostre zakręty i różne inne przeszkody. Do dalszych etapów awansuje tylko pierwsza dwójka, więc rywalizacja jest naprawdę zacięta. Z 64 zawodników startujących w zawodach do finałowej rozgrywki przechodzi tylko czterech.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas