Robimy to bez gumki, bo się nie boimy!
Lekarz-noblista ostrzega: coraz częściej nie stosujemy zabezpieczenia przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. Powód? Nie boimy się już śmierci z powodu HIV/AIDS.
- Postęp w leczeniu sprawił, że ludzie w krajach zachodnich są bardziej beztroscy. AIDS postrzegamy jako przewlekłą chorobę, ale nie śmiertelną - ostrzega wirusolog Francoise Barre-Sinoussi, która w 2008 roku otrzymała Nagrodę Nobla za odkrycie wirusa HIV.
Barre-Sinoussi przyznaje, że postęp w leczeniu jest olbrzymi, a obecne leki znacznie obniżają poziom infekcji organizmu i utrudniają zakażanie innych. Ale niepokoi ją, że kreuje to fałszywe poczucie bezpieczeństwa, które stoi za tym, że coraz więcej z nas uprawia seks bez zabezpieczenia i po raz pierwszy od dawna w krajach rozwiniętych odnotowuje się wzrost zachorowań.
- We Francji wzrost zachorowań wśród gejów jest zatrważający - zauważa noblistka.
- Powinniśmy mówić prawdę o tym, że nowe sposoby leczenia są efektywne i pozwalają żyć znacznie dłużej - stwierdza Barre-Sinoussi, ale dodaje, że pacjenci z HIV/AIDS o wiele częściej niż ludzie zdrowi zapadają na raka. A niektórzy są odporni na terapię i choroba postępuje u nich bardzo szybko.
Profesor Mark Wainberg z Montrealu podziela obawy Francoise Barre-Sinoussi: - Ludzie mówią "zobacz, jak te nowe leki działają" i myślą, że z AIDS można żyć wiecznie - komentuje. - Średnia wieku ludzi, którzy zakażają się HIV w krajach rozwiniętych, wynosi 35 lat. To nie są dzieci, powinni zachowywać się odpowiedzialnie - zauważa.
W Polsce główną drogą zakażeń są ryzykowne kontakty seksualne. Obserwuje się także "feminizację" problemu. 30 proc. nowo zakażonych to kobiety. Najwięcej zakażeń odnotowuje się w grupie wiekowej od 18 do 39 lat.
Rada: zastanów się dwa razy, zanim zdecydujesz się na seks bez prezerwatywy!
AFP/PAP, ML