To był najbardziej emocjonalny odcinek „Sił Specjalnych Polska” dotychczas!

Bez wątpienia można śmiało ocenić, że to był najbardziej emocjonujący odcinek ze wszystkich, które do tej pory widzieliśmy. Nowe zadania, przed którymi stanęli rekruci to dla nich wyjątkowy test psychiki i nie tylko. Mogła ich uratować jedynie dobra integracja i wsparcie.

„Siły Specjalne Polska” - za nami elektryzujący odcinek
„Siły Specjalne Polska” - za nami elektryzujący odcinekPolsat

„Siły Specjalne Polska” - ogień i zakładnicy

Szóstego dnia kursu z osiemnastki rekrutów została już tylko jedenastka. Pierwszym zadaniem, jakiego podjęli się uczestnicy było przejście po płonącym torze przeszkód. Zadanie nie było łatwe i wymagało od nich precyzji, ale także opanowania podczas pokonywania kolejnych sekcji toru. Zadanie jest zaliczone tylko w momencie zmieszczenia się w określonym limicie czasowym. Porażka w tym zadaniu była równoznaczna z karą, którą było pokonanie dodatkowej sekcji toru, będąc jednocześnie podpalonym. Chwila zawahania albo drobny błąd mogły doprowadzić do tragedii.

Kolejne zadanie to misja odbicia zakładnika, który przetrzymywany jest na terenie opuszczonego hotelu. Uzbrojeni w karabin rekruci musieli spenetrować ruiny budynku, aby odnaleźć zakładnika przetrzymywanego przez terrorystów. Następnie w ułamku sekundy musieli podjąć decyzję o oddaniu strzałów i eliminacji zagrożenia. Z pozoru proste zadanie okazało się najtrudniejszą próbą, której nikt się nie spodziewał. A to oznaczało jedno - ogromne konsekwencje!

Żaden z rekrutów nie sprostał misji polegającej na odbiciu zakładnika. Porażka była trudną pigułką do przełknięcia, ale najgorsze dopiero miało nadejść. Finałem zadania okazało się pisanie listu do rodziny zabitego zakładnika. Każdy z uczestników musiał własnymi słowami zwrócić się do bliskich osoby, która z ich winy poniosła śmierć. Następnie każdy odczytywał na głos przygotowany list, co u niektórych wywoływało potężne emocje. Nie zabrakło nawet łez...

Kto odpadł? Nie wszyscy rekruci wytrzymali

Są tylko 3 możliwości odpadnięcia z programu. Jest to decyzja uczestnika, przyczyny medyczne i decyzja instruktorów, gdy rekrut odmawia wykonania zadania. Porażka podczas danej misji nie jest dyskwalifikująca, choć niektórzy decydują się na samodzielne opuszczenie programu. Tak było w przypadku "Siódemki", która, podobnie jak inni, w zadaniu z odbijaniem zakładników popełnia kardynalny błąd. Uznała to za powód do zrezygnowania z programu:

Tak naprawdę to ona teraz pokazała swój charakter. Popełniła kardynalny błąd, zabiła zakładnika, podjęła decyzję, że rezygnuje i oddała numerek. Przemyślcie to.
Piotr „Gniady” Hajkowski

Po zakończeniu zmagań wszyscy wrócili do bazy się na odpoczynek. Nie spodziewali się jednak, że noc przyniesie im najcięższy dotychczas wycisk. Instruktorzy zaprosili na tę okoliczność porucznik z jednostki wojsk specjalnych Nil. Noc się wydłużała, a porucznik Monika nie zostawiła na uczestnikach suchej nitki. Dosłownie i w przenośni.

Rekruci zostali zamknięci w klatkach. Pobyt w inscenizowanym więzieniu był przerywany seriami ćwiczeń, podczas których rekrutów polewano zimną wodą. Miało to symulować bycie więzionym, co nie dla wszystkich okazało się możliwe do przejścia. W pewnym momencie w kryzys wpadła "Czternastka", która zdecydowała się zdjąć opaskę z numerem i opuściła program.

Dużo wytrzymałaś, gratuluję.
Wojciech „Zachar” Zacharków

Wszystkie dotychczasowe odcinki są oczywiście do obejrzenia w Polsat Box Go.

SpaceX "Polaris Dawn": Jared Isaacman pierwszym prywatnym obywatelem w przestrzeni kosmicznejAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas