Chiny mają silnik detonacyjny na zwykłe paliwo? Lotniczy świat w szoku
Silnik detonacyjny jest uważany za "Świętego Graala" dla lotnictwa, choć jest wyjątkowo niebezpieczny i nieprzewidywalny. Dzięki niemu samoloty będą mogły latać z prędkościami 9 razy większymi od prędkości dźwięku. Chińczycy chwalą się, że ich silnik działa na zwykłą naftę lotniczą. I właśnie zaczęli go testować.
Chińscy naukowcy twierdzą, że udało im się stworzyć działający i bezpieczny hipersoniczny silnik detonacyjny na zwykłą naftę lotniczą. Jest to niezwykle ciekawa informacja, bo dotychczas podobne silniki jako paliwo używały raczej ciekłego wodoru. Było to nie tylko kosztowne, ale także skrajnie niebezpieczne - detonacyjny silnik "wodorowy" był w pewien sposób tykającą bombą, gdyż w każdej chwili mogło dojść do eksplozji wodoru. Kilka ośrodków naukowych na świecie próbowało od wielu lat bezskutecznie stworzyć model silnika detonacyjnego, który działałby na zwykłe paliwo lotnicze.
Na łamach naukowego czasopisma Journal of Experiments in Fluid Mechanics ukazał się właśnie sensacyjny artykuł o wynikach pracy naukowców z Instytutu Mechaniki Chińskiej Akademii Nauk. Ich silnik detonacyjny na zwykłą naftę lotniczą nie tylko działa, ale podobno jak burza przechodzi kolejne testy. Jeden z ostatnich miał miejsce w specjalnym tunelu JF-12 do testowania silników dla samolotów hipersonicznych.
Rotacyjny silnik detonacyjny. Jak to działa?
Konwencjonalny silnik rakietowy spala paliwo i wyrzuca je z tyłu, aby uzyskać ciąg. Rotacyjny silnik detonacyjny działa w zupełnie inny sposób - detonacja paliwa zachodzi wewnątrz silnika w spacjalnych, koncentrycznych cylindrach.
Na skutek eksplozji powstaje fala uderzeniowa, która porusza się szybciej od dźwięku i uwolniona z komory spalania daje ogromną siłę ciągu dla rakiety.
To proste rozwiązanie ma jednak poważną wadę: proces następujących po sobie eksplozji wydawał się być poza jakąkolwiek kontrolą. Dodatkowo silnik działał poprawnie tylko wtedy, kiedy jako paliwo stosowano wyjątkowo niebezpieczny, ciekły wodór. Mówiąc krótko: nafta lotnicza nie chciała wybuchać.
Grupa chińskich naukowców twierdzi, że znalazła proste rozwiązanie tego problemu. Wszystko zaczęło prawidłowo działać, kiedy we wlocie powietrza umieścili mały element, który nazwali "wybrzuszeniem". Wchodzące do silnika powietrze dzięki temu zaczynało wirować, a nafta lotnicza bez problemu wybuchała.
Chińczycy zapewniają, że przetestowali swój silnik przy użyciu zwykłej nafty lotniczej i osiągnęli potężny i trwały ciąg.
Jeśli informacje chińskich naukowców się potwierdzą i rzeczywiście udało im się stworzyć hipersoniczny silnik eksplozyjny na zwykłą naftę lotniczą, to ta informacja oznacza rewolucję dla lotnictwa. Loty z prędkościami 9 Mach (9 razy szybciej od dźwięku) staną się tańsze i wreszcie opłacalne dla linii lotniczych.
Przyszły następca legendarnego Concorde'a wyposażony w taki silnik będzie mógł pokonać trasę "Londyn - Nowy Jork" przez Atlantyk w niecałą godzinę. I taki lot będzie zdecydowanie tańszy i bardziej ekonomiczny niż obecnie.