Pływające lotnisko powstanie w Korei Południowej
Płynąć jak... samolotem na pasie startowym? To będzie możliwe w Korei Południowej, która planuje wybudować pływające lotnisko. Futurystyczny projekt pochłonie fortunę
Pływające lotnisko ma powstać w pobliżu portowego miasta Busan. Jego budowa ma kosztować aż 13,7 biliona wonów (ok. 10,97 miliarda dolarów). Decyzja o powstaniu lotniska na wodzie została przegłosowana w koreańskim parlamencie po 10 latach zażartych sporów. Przeciwnicy budowy "pływających pasów startowych" uważali, że projekt będzie bardzo szkodliwy dla środowiska. Poza tym jego budowa miała być nieopłacalna, gdyż będzie mogło przyjmować zbyt mało samolotów. Zdecydowano jednak, że lotnisko jest potrzebne i jego budowa ma ruszyć w 2025 roku.
Będzie to pierwsza na świecie konstrukcja w pełni pływająca, na której będą dwa pasy startowe. Lotnisko będzie mogło przyjmować nawet największe pasażerskie Boeingi czy Airbusy. Wstępne oceny ekspertów robią wrażenie - lotnisko będzie mogło obsługiwać ponad 23 milionów pasażerów rocznie i przyjmie nawet 286 000 ton ładunków. Pierwsze samoloty na pływającym lotnisku mają wylądować już w czerwcu 2035 roku.
Największe "pływające lotnisko" miało być w Londynie
Koreańczycy będą pierwsi, ale pomysł wybudowania pływającego lotniska powstał wcześniej w Wielkiej Brytanii. Już dziesięć lat temu został zaprezentowany imponujący projekt lotniska "London Britannia Airport" na Tamizie w Londynie. Cztery ruchome platformy miały być przymocowane do dna rzeki i połączone między sobą podwodnymi tunelami kolejowymi.
"London Britannia Airport" miało obsługiwać nawet 150 milionów pasażerów rocznie i być alternatywą dla lotniska Heathrow. Barierą nie do pokonania okazały się koszty budowy futurystycznego lotniska, które zostały w czasie powstawania projektu oceniono na 80 miliardów dolarów. Przez pandemię koronawirusa liczba chętnych do podróży lotniczych dramatycznie spadła, a brytyjski projekt jako nieopłacalny został odłożony na półkę.