Ryanair zawiesza 70 połączeń z Polski do innych krajów

Ryanair zdecydował się zawiesić niektóre połączenia lotnicze z Polski do innych krajów świata. Sytuacja związana jest z małym zainteresowaniem podróżami w tym okresie i szybkim wzrostem liczby przypadków nowego wariantu koronawirusa, czyli Omikrona.

​Ryanair odwołuje loty z 70 krajów, w tym z Polski
​Ryanair odwołuje loty z 70 krajów, w tym z PolskiAFP

Popularny przewoźnik lotniczy idzie w ślady konkurencji, czyli linii Wizz Air. Od 1 stycznia odwołanych ma być 70 różnych połączeń z polskich lotnisk do wielu krajów na całym świecie. Przedstawiciele Ryanair zapowiedzieli, że loty będą wstrzymane przez 3-4 tygodnie.

Sytuacja związana jest z małym zainteresowaniem podróżami na wielu trasach w okresie początku roku oraz gwałtownie rosnącą liczbą przypadków nowego wariantu koronawirusa. Omikron rozprzestrzenia się znacznie szybciej od np. wariantu Delta, który zdominował Europę. Eksperci wskazują tutaj, że ostatnimi czasy spadł popyt na loty, ale też różne kraje wprowadziły nowe obostrzenia w związku z lotami.

Ryanair to druga tania linia lotnicza po węgierskim Wizz Air, która zdecydowała się odwołać loty do wielu krajów świata. Różnica pomiędzy nimi polega tylko na tym, że Wizz Air wstrzyma loty z Polski do 36 krajów na 3 miesiące, a Ryanair na 70 tarasach na 3-4 tygodnie.

Co ciekawe, informacja o wstrzymaniu wybranych lotów z Polski przez Ryanair pojawiła się po kontrowersyjnych słowach prezesa firmy. Michael O'Leary oświadczył, że niezaszczepieni nie powinni móc latać samolotami, ale jednocześnie osobiście sprzeciwia się wprowadzaniu obowiązkowych szczepień.

Jeśli nie jesteś zaszczepiony, nie powinieneś latać, ale też nie powinieneś zostać wpuszczony do szpitala, apteki, supermarketu czy metra w Londynie
O'Leary, prezes Ryanair

Prezes Ryanaira zapowiedział też, że wariant Omikron bardzo mocno wpłynie na sytuację całej branży lotniczej. Szef linii przewiduje, że w grudniu lotów może być nawet o 10 procent mniej niż wcześniej planowano. W styczniu może być jeszcze gorzej.

Ogłoszone ograniczenia w połączeniach mogą skutecznie pokrzyżować plany Polakom, którzy przylecą do kraju na świąteczno-noworoczny urlop, a później będą chcieli sprawnie wrócić do miejsc, w których żyją na co dzień.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas