Ten nalot cofnął naukę o kilkadziesiąt lat. Bezcenne straty

Nocą 24/25 kwietnia 1944 roku setki samolotów Avro Lancaster i Halifax brytyjskich sił powietrznych RAF nadciągnęły nad Monachium. Amerykanie, którzy bombardowali Niemcy za dnia, powiadali, że atakujący nocą RAF po prostu wali bomby na oślep. Jedna z nich trafiła w Wilhelminum. Tak straciliśmy największego dinozaura świata.

Spinozaur zniszczony przez bombowce RAF
Spinozaur zniszczony przez bombowce RAFwhitcomberd123RF/PICSEL

Brytyjskie bomby spadały na całe miasto. Zniszczony został bawarski parlament, stary ratusz, wiele kościołów, galerie sztuki, a także Wilhelminum, gdzie mieściła się siedziba akademii nauk. I to tutaj znajdowało się to, co pozostało z niesamowitego znaleziska Richarda Markgrafa.

Pochodził z Rudaw i od 1907 roku wraz ze słynnym badaczem skamieniałości Henry Osbornem zaczął przeszukiwać piaski Egiptu, zwłaszcza oazę Fajjum. Znalazł tam masę kości ssaków z wczesnego kenozoiku, nawet wczesnych waleni. Wskazywało to na tętniące tu przed milionami lat życie, zupełnie niepodobne do dzisiejszej Sahary.

Richard Markgraf kopał jednak dalej i głębiej. W oazie Bahariyya jakieś 370 kilometrów na południowy-zachód od Kairu, w samym środku spieczonej pustyni, znalazł w 1912 roku coś nadzwyczajnego. Były to szczątki dinozaurów i to nie byle jakich. Piaski Egiptu skrywały m. in. Wielkiego, drapieżnego karcharodontozaura, nazwanego tak, gdyż miał zęby jak rekin (carcharodon = rekin), ale także coś jeszcze większego.

Tak zapewne wyglądał spinozaur
Tak zapewne wyglądał spinozaurelenaphotos21123RF/PICSEL

Badacz nie mógł uwierzyć. Wszyscy w 1912 roku już wiedzieli, że królem dinozaurów i największym lądowym drapieżnikiem w dziejach jest tyranozaur, znaleziony kilkanaście lat wcześniej w Ameryce Północnej. Ta bestia zakopana w Egipcie była jednak większa i być może potężniejsza od niego. Stwór miał 14, może 15 metrów długości, ogromne zęby w paszczy podobnej do krokodylej i wielki, tajemniczy żagiel na grzbiecie.

Początkowo uważano, że żagiel ten służył mu do chwytania ciepła i promieni słonecznych, stąd dinozaura nazwano spinozaurem. Jaszczurem z żaglowatymi kolcami na grzbiecie. Aby jednak ustalić, o co chodziło z tym zwierzęciem, jak ono rzeczywiście żyło i po co mu był ten wielki żagiel i ogromne zęby, należało znalezisko zbadać. Nie było to jednak łatwe. Wyciągnięcie ich z Egiptu pozostawało problemem, a gdy się już to udało, część kości została zniszczona w transporcie do Niemiec, do muzeum w Monachium.

Resztę dobił RAF.

Bombowce Avro Lancaster bombardowały Monachium w nocy z 24 na 25 kwietnia 1944 roku
Bombowce Avro Lancaster bombardowały Monachium w nocy z 24 na 25 kwietnia 1944 rokumunkeh123RF/PICSEL

Dinozaury też wybombardowano z wojny

W dziejach wojny powietrznej nad Niemcami, o której Arthur Harris mawiał, że ma "wybombardować Niemcy z wojny", nalotów dokonywali na zmianę Brytyjczycy (nocą) i Amerykanie (za dnia). Harris dodawał w bezwzględnej doktrynie nalotów dywanowych, że "naziści weszli do tej wojny z raczej dziecinnym przeświadczeniem, że będą bombardować wszystkich innych, a nikt nie będzie ich bombardował; zasiadli wiatr, a zbiorą huragan". W ramach niszczycielskich nalotów, zwłaszcza tych RAF, kompletnemu zniszczeniu uległy nie tylko słynne Drezno, ale Kolonia, Hamburg, Düsseldorf, Brema i wiele innych miast. Monachium obrywało relatywnie mniej, ale straty poniesione w kwietniu 1944 r. były bardzo dotkliwe. Także dla nauki.

Wilhelminum z Monachium
Wilhelminum z MonachiumWikimediaCommonsWikimedia

RAF (a z nim także polskie dywizjony bombowe) uderzał nocą, co było krytykowane przez Amerykanów atakujących za dnia. Uważali, że nocny atak nie ma szans na dobre celowanie i że Brytyjczycy niszczą miasta jak popadnie. Zrzucali bomby wszędzie, nie tylko na cele wojskowe.

Niewątpliwie siedziba akademii nauk w Monachium takowym nie była. Tu znajdowały się ostatnie znaleziony kości spinozaura, olbrzymiego drapieżnika z Egiptu. Tej nocy 24 na 25 kwietnia 1944 roku przestały istnieć. Wszystko, co udało się wykopać na pustyni, przepadło. Stąd spinozaura nazywa się "najstarszą ofiarą wojny".

Przetrwał 100 milionów lat, bo wtedy ten olbrzymi drapieżca przemierzał tereny dzisiejszej północnej Afryki, a nie przetrwał nocnego nalotu RAF na miasto. Jedyne co po nim zostało po spinozaurze, to rysunki i notatki niemieckiego paleontologa Ernesta Stromera, który badał zwierzę przed wojną.

Wszelkie badania nad tym zwierzęciem ustały. Nic więcej już nie mogliśmy na jego temat ustalić, a spinozaur pozostał legendą spod piachu Afryki. Domysłem, mitem, mirażem, ale i wyzwaniem. Poszukiwania jakichś innych szczątków tego zwierzęcia poza utraconymi w czasie wojny spełzały na niczym aż do 1996 roku.

Wtedy to w Kem Kem Berds w południowo-wschodnim Maroku, po pół wieku udało się odnaleźć kolejne szczątki - raptem jeden kręg i kilka zębów. Dwa lata później kolejne kawałki kości udało się wykopać w Algierii, a w 2002 roku znaleziska uzupełniły zęby z południowej Tunezji, z formacji Chenini. Bodaj najbardziej kompletnym szkieletem tego dinozaura są fragmenty znalezione w Maroku w 2014 roku.

Szkielet spinozaura
Szkielet spinozauraWikimediaCommonsWikimedia

Po pół wieku od nalotu na Monachium badania nad spinozaurem znowu ruszyły i początkowo wykazały np. że zwierzę to mogło prowadzić ziemnowodnym tryb życia niczym krokodyl, ale ostatnie ustalenia raczej temu zaprzeczają. Niewątpliwie ogromne spinozaury żywiły się wielkimi, nawet kilkumetrowymi rybami żyjącymi w tamtych wodach. I zapewne żyły nad brzegiem wody, może nawet w niej brodziły podczas łowów.

Monachium jest dzisiaj odbudowane z ruin, odbudowany jest też szkielet i wizerunek spinozaura. Zwierzę pojawiło się nawet w trzeciej części "Parku Jurajskiego".

Radosław Nawrot, Monachium

Ostatni lot samolotu An-2 w polskich siłach powietrznych
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas