Amerykanie w końcu zatwierdzili pierwszy domowy test na CoVID-19

Agencja Żywności i Leków poinformowała dziś, że zatwierdziła pierwszy domowy test na Covid-19, który umożliwia samodzielne pobranie próbki i odczytanie wyniku po ok. 30 minutach. Czy podobne rozwiązanie przyjmie się również w innych krajach?

Lucira COVID-19 All-In-One Test Kit, bo o nim właśnie mowa, jest jednorazowym testem molekularnym zaprojektowanym do wykrywania powodującego Covid-19 wirusa SARS-CoV-2. Co jednak ciekawe, używanie tego testu nie ma być jeszcze standardem, ale pozwala na sprawną diagnostykę w nagłych przypadkach, kiedy wykonanie innego testu nie jest możliwe. - FDA kontynuuje bezprecedensową szybkość odpowiadania na pandemię. Bo chociaż test na Covid-19 mogły być wcześniej wykonywane w domu, to pierwszy raz, kiedy pacjenci mogą go wykonać zupełnie samodzielnie i w ten sam sposób odczytać wyniki. To nowa metoda testowania i ważne ulepszenie w zakresie diagnostyki i ograniczenia transmisji wirusa - czytamy w oświadczeniu FDA.

Reklama

Z testu Lucira COVID-19 All-In-One Test Kit mogą skorzystać wszystkie osoby, które ukończyły 14 lat i ich lekarz podstawowej opieki medycznej podejrzewa u nich Covid-19. Co więcej, testy mają też certyfikat do stosowania w punktach opieki medycznej, tj. gabinetach lekarskich, szpitalach, centrach szybkiego reagowania i tym podobnych, gdzie na dodatek będą też wykorzystywane do testowania osób młodszych niż 14 lat, ale wtedy wymaz z nosa będzie musiał pobierać specjalista. Jak trzeba też odnotować, testy nie są dostępne do kupienia bez recepty, bo wykonuje się je na wyraźne polecenie lekarza. 

Niezależnie od wybranej formy, wykonanie testu jest tak samo łatwe - wystarczy pobrać próbkę z nosa i umieścić ją w jednostce testowej. Po maksymalnie 30 minutach odczytuje się wynik na wyświetlaczu: pozytywny albo negatywny. Osoby z pierwszej grupy powinny wtedy pozostać w samoizolacji i w razie potrzeby zgłosić się po pomoc do lekarza, a osoby z drugiej, jeśli wciąż odczuwają sugerujące Covid-19 objawy, muszą poinformować o tym lekarza, bo negatywny wynik testu automatycznie nie wyklucza choroby. Nie zmienia to jednak faktu, że to kolejne narzędzie do diagnozy choroby, które przy okazji nie naraża na ryzyko zachorowania innych osób, z którymi mielibyśmy mieć kontakt. I FDA najwyraźniej ma zamiar iść dalej w tym kierunku, bo już zapowiada współpracę z kolejnymi dostawcami testów, by na rynku znalazły się też inne. Poza tym, wszystkie wyniki uzyskane w takich testach są monitorowane i zgłaszane, więc będą uwzględnione w narodowych statystykach. Czy inne kraje pójdą podobną drogą? Na razie nie wiadomo, ale amerykańskie wyniki z pewnością mogą mieć na to wpływ. 

Źródło: GeekWeek.pl/FDA

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy