Powstał najmniejszy implant świata. Ma wielkość roztocza i może monitorować organizm
Miniaturyzacja urządzeń postępuje w niesamowitym tempie. Właśnie powstał najmniejszy chip świata, który może dostarczać niezwykle cennych informacji o stanie naszego organizmu, ale i nie tylko.
Za całym projektem stoją naukowcy z Uniwersytetu Columbia w Stanach Zjednoczonych. Przez ostatnie lata prowadzili oni badania nad urządzeniami, które można wszczepić w nasze ciała po to, by za ich pomocą można było monitorować stan zdrowia sportowców czy ludzi borykających się z najróżniejszymi chorobami.
Przyszłość medycyny to właśnie takie urządzenia i połączenie ich z zaawansowanymi aplikacjami, bazami danych i wspieranymi potęgą sztucznej inteligencji. Eksperci podkreślają, że takie technologie pozwolą poprawić jakość życia milionów ludzi żyjących na całym świecie, a także obniżyć koszty funkcjonowania służby zdrowia.
Chip opracowany na Uniwersytecie Columbia ma wielkość roztocza. Jest na tyle mały, 0,1 mm3, że nie wymaga do zasilania żadnych akumulatorów. Energię czerpie bezpośrednio z otoczenia. Naukowcy chwalą się, że implant jest zdolny do szybkiego i precyzyjnego pomiaru temperatury ciała, poziomu glukozy czy ciśnienia krwi.
Urządzenie zostało zbudowane z tlenków metali i materiałów piezoelektrycznych. Jest w pełni biokompatybilne, co oznacza, że można je w bezpieczny sposób umieścić w praktycznie każdej części ludzkiego ciała, i nie zostanie ono przez nie odrzucone, nie wystąpią też stany zapalne lub do organizmu nie przedostaną się żadne toksyczne substancje.
Naukowcy zamierzają też dopracować swoje urządzenie i niebawem rozpocząć jego sprzedaż. Amerykanie nie ukrywają, że tego typu urządzenia mogą równie dobrze posłużyć do monitorowania organizmu pod kątem infekcji wirusami, jak np. SARS-COV-2, który odpowiada za chorobę COVID-19. Implanty mogą dostarczyć lekarzom w piorunującym tempie informacje o infekcji i jakości obrony przed nią organizmu pacjentów.
Źródło: GeekWeek.pl/ / Fot. Chen Shi/Columbia Enginieering