SARS-CoV-2 jednak przenosi się drogą powietrzną. Naukowcy biją na alarm

Nowe badania opublikowane w Clinical Infectious Diseases i podpisane przez 239 naukowców z całego świata sugerują, że Covid-10 przenosi się drogą powietrzną, więc szybko potrzebujemy nowych zaleceń w sprawie.

Od początku tego roku, kiedy tylko zaczęliśmy mieć do czynienia z pandemią koronawirusa, naukowcy debatują nad tym, czy SARS-CoV-2 może przenosić się drogą powietrzną. I nie chodzi tu o przenoszenie się w większych cząsteczkach, jakie osoba zarażona wydala podczas kichania czy kaszlu, ale dużo drobniejsze aerozole, które są wystarczająco lekkie, by unosić się w powietrzu i podróżować na dość duże dystanse. Najsłynniejszym chyba przykładem tak rozprzestrzeniającego się wirusa jak odra, która jest szalenie zaraźliwa, a jej cząsteczki są wydmuchiwane z oddechem i pozostają w powietrzu w zamkniętych pomieszczeniach do dwóch godzin. 

Reklama

Od początku pandemii koronawirusa wiadomo było, że SARS-CoV-2 nie jest typowym wirusem przenoszonym drogą powietrzną, dlatego też naukowcy uznali, że podstawową formą jego transmisji są większe krople pochodzące z kichania czy kaszlu, które bardzo szybko opadają na powierzchnię. Dlatego też można się nim zarazić poprzez natychmiastowy kontakt z takimi cząsteczkami albo poprzez dotykanie powierzchni, na których się on znajduje, a następnie przeniesienie ich do ust, nosa czy oczu. Tyle że jak się okazuje po miesiącach testów, koronawirus idealnie wpisuje się dokładnie pomiędzy te duże krople i aerozole, dlatego zdaniem wielu badaczy, np. specjalisty ds. chorób zakaźnych, Dana Diekemy, musimy wprowadzić jeszcze pośrednią kategorię.  

Jego zdaniem najlepszym określeniem będzie transmisja aerozolowa małych cząstek (Small Particle Aerosol Transmission/SPAT): - To rozróżnienie jest bardzo ważne, ponieważ dla większości leczących epidemiologów używanie terminu drogą powietrzną oznacza standardowy zestaw akcji ograniczających transmisję. Nie ma zaś pewności, że wszystkie one są wymagane do zapobiegania transmisji patogenów SPAT. W rzeczywistości większość dowodów (i praktycznego doświadczenia) sugeruje, że nie są. Z drugiej jednak strony część może się przydać, bo z pewną formą transmisji powietrznej mamy tu do czynienia - jako przykład podano trzy niemające ze sobą kontaktu grupy jedzące posiłek w restauracji, u których zakażenie jednak wystąpiło - sugerują Lidia Morawska z Queensland University of Technology i Donald Milton z University of Maryland School of Public Health. 

W związku z tym pod badaniami podpisało się 239 ekspertów z całego świata, którzy sugerują 3 środki zaradcze, żeby ograniczyć i tę formę transmisji. Po pierwsze, pomieszczenia powinny mieć zapewnioną wydajną wentylację, a do tego należy przy tym unikać powietrza z powtórnego obiegu, jak w klimatyzacji, w takich miejscach jak szkoły, szpitale czy miejsca pracy, więc mówimy głównie o otwieraniu okien i drzwi. Po drugie, warto zainwestować w lampy UV w systemach filtrujących powietrze, a po trzecie unikać zbyt dużej liczby osób w zamkniętych pomieszczeniach.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy