Szczepionka Pfizera poradzi sobie z nowymi mutacjami koronawirusa SARS-CoV-2

Większość mutacji koronawirusa SARS-CoV-2, jakie obserwowaliśmy do tej pory, nie wpłynęła zbytnio na jego charakterystykę, a co więcej mieliśmy przecież w drodze szczepionkę.

Wszystko zmieniło się jakiś czas temu, kiedy usłyszeliśmy o brytyjskim szczepie koronawirusa, który cechuje się najpewniej większą zaraźliwością. A że pojawił się on już po rozpoczęciu procesu szczepień, to z miejsca pojawiły się pytania, czy szczepionka jest na to przygotowana. Naukowcy oczywiście od razu przystąpili do przeprowadzenia stosownych badań i jak wynika z opublikowanych właśnie wniosków, nie ma powodów do obaw, bo szczepionka firm Pfizer i BioNTech jest skuteczna w walce z 16 różnymi mutacjami koronawirusa, w tym „brytyjską”. Jak informuje Reuters, z badań przeprowadzonych przez naukowców Pfizera i University of Texas, szczepionka nie wymaga modyfikacji, żeby zadziałać w starciu z wirusem, który wydaje się bardziej zaraźliwy od pozostałych. 

Reklama

Ten nazwany został B117 i chociaż pojawił się w Wielkiej Brytanii, to obecnie jest spotykany również w innych miejscach świata, na przykład Stanach Zjednoczonych i to pośród osób, które nie podróżowały do UK, więc jego powszechność to tylko kwestia czasu. Warto jednak pamiętać, że nie ma obecnie żadnych danych wskazujących, że jest on bardziej niebezpieczny niż wcześniejsze szczepy, a do tego mamy potwierdzenie, że szczepionka jest w starciu z nim tak samo skuteczna: - Przetestowaliśmy 16 różnych mutacji i żadna z nich nie ma znaczącego wpływu na wirus. To dobre wieści. Oczywiście, nie oznacza to, że siedemnasta również nie będzie miała - tłumaczy jeden z naukowców Pfizera, Phil Dormitzer.

Czy to ostatnie wskazanie jest tylko teoretyzowaniem, czy może wskazuje na inną mutację, o której zrobiło się ostatnio głośno, a mianowicie tę z RPA? Trudno powiedzieć, szczególnie że lokalni naukowcy sugerowali, że ta może być bardziej problematyczna, ale o wszystkim przekonamy się dopiero za kilka tygodni: - To tylko teoretyczna obawa, ale uzasadniona, że południowoafrykański wariant może być odporniejszy - twierdził wtedy profesor Shabir Madhi w wypowiedzi dla BBC. Jednocześnie wskazywał jednak, że teoretycznie mamy do czynienia z innym wirusem niż ten w Wielkiej Brytanii, ale jednocześnie w obu występuje ta sama mutacja N501Y, która odpowiada najpewniej za zwiększoną szybkość transmisji, więc może i z tym szczepem szczepionka poradzi sobie bez jakichkolwiek modyfikacji. Czas pokaże.

Źródło: GeekWeek.pl/Sciencealert

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy