Wir polarny znów miesza w pogodzie. Ocieplenie przyszło wcześniej niż powinno
Destabilizacja wiru polarnego wiosną to zjawisko zupełnie normalne. W tym roku jednak przyszło ono znacznie wcześniej, niż powinno, co może mieć wpływ na pogodę w najbliższych dniach, a nawet tygodniach.

Czym są wiry polarne?
Wiry polarne to silne prądy powietrza w stratosferze, czyli drugiej, licząc od powierzchni warstwie atmosfery. Warstwa ta znajduje się na wysokości od 10 do 50 km (na obszarach podbiegunowych zimą obniża się do 7 km). Wraz ze wzrostem wysokości temperatura tu rośnie od około -70 st. C w dolnej części do 0 st. C w części górnej. Ze względu na małą zawartość pary wodnej rzadko występują tu chmury.
Wiry polarne krążą nad Arktyką i Antarktydą w miesiącach zimowych, zatrzymując zimne powietrze nad biegunami. Są otoczone i zamknięte przez prądy strumieniowe (jet stream), które działają jak bariery zapobiegające rozprzestrzenianiu się lodowatego powietrza polarnego na średnie szerokości geograficzne.
Zdarza się jednak, że w stratosferze nad Arktyką następuje gwałtowny wzrost temperatury i ciśnienia. To destabilizuje północny wir polarny i powoduje zmianę zasięgu, pozwalając lodowatym arktycznym wiatrom wkraczać znacznie dalej na południe, niż zwykle. Jednocześnie ciepłe powietrze przesuwa się na obszary polarne. Zjawisko to, znane jako nagłe ocieplenie stratosferyczne, na półkuli północnej przyniosło duże mrozy, które nawiedziły Stany Zjednoczone w 2019 roku i w 2025 roku.
Wir polarny miesza w pogodzie. Ocieplenie przyszło wcześniej niż zwykle
Taka właśnie destabilizacja miała miejsce na początku marca 2025 roku. Gwałtownie ocieplenie stratosferyczne zakłóciło wir polarny. Jednak nie jest to tak niezwykłe, jak mogłoby się wydawać. Wir polarny ma bowiem tendencję do ocieplenia, a następnie załamania około połowy kwietnia każdego roku, gdy temperatura na półkuli północnej zaczyna rosnąć.
Niezwykłe jest jednak to, że w tym roku zjawisko wystąpił nieco wcześniej. Co prawda w ubiegłym roku nagłe ocieplenie również miało miejsce na początku marca, ale wir odzyskał siły i ostateczne ocieplenie obserwowane było dopiero 28 kwietnia. Meteorolodzy NOAA uważają, że nie wygląda na to, aby powrócił jeszcze w tym sezonie.
„Najnowsze prognozy sugerują, że wir polarny raczej nie powróci do swojej normalnej pozycji nad biegunem ani nie wzmocni się w tym sezonie. Na podstawie tych prognoz wiatry na 60 st. N pozostaną wschodnie, a pozostałości wiru polarnego nad Europą Północną się rozproszą się. Tak więc to ocieplenie będzie prawdopodobnie ostatnim ociepleniem stratosferycznym sezonu, co czyni je drugim najwcześniejszym ociepleniem końcowym od 1958 r.” - czytamy na blogu NOAA.
Koniec wiru polarnego. Co z pogodą?
Choć samo zjawisko jest bardzo ciekawe, to oczywiście chcemy przede wszystkim wiedzieć, czy i jak te zakłócenia stratosferycznego polarnego wiru będą odczuwalne na powierzchni. Gdy wir staje się niestabilny wynikające z tego zakłócenia w prądzie strumieniowym mogą zwiększyć prawdopodobieństwo niższych niż przeciętne temperatur w danym okresie roku, szczególnie we wschodniej części USA, północnej Europie i Azji.
Najnowsze prognozy NOAA przewidują zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia temperatur poniżej normy, co oznacza, że z chowaniem cieplejszych ubrań warto jeszcze nieco zaczekać.
Źródło: NOAA, IFLScience
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!