Bezcenny materiał
Będą prowadzili akcje lądowe, operacje przeciwpartyzanckie, przeciwterrorystyczne oraz będą ochraniali obiekty. A przede wszystkim będą zabezpieczać teren wokół szturmowanego, np. przez GROM, obiektu, by nieprzyjaciel nie mógł liczyć na posiłki z zewnątrz. Kto to będzie? Żołnierze z najnowszej polskiej jednostki specjalnej AGAT.
Bez twarzy
- Żołnierzom AGAT-u można robić zdjęcia tylko wtedy, jeżeli widoczne jest jedno oko, albo kiedy są w okularach bądź goglach. Muszą mieć też zasłoniętą nasadę nosa - upominał przed uroczystością podpułkownik Ryszard Jankowski, rzecznik Dowództwa Wojsk Specjalnych. Biorąc pod uwagę, że w skład munduru galowego nie wchodzą kominiarka, gogle ani kewlarowy hełm, fotoreporterzy mieli utrudnione zadanie.
Decyzje i pieniądze
Żołnierze gliwickiego OSŻW uczestniczyli w misjach w: Iraku, Kongu, Libanie, Syrii, Kosowie, Bośni i Hercegowinie, Czadzie i Afganistanie. Stały udział w operacjach (większość żandarmów z Gliwic ma na koncie po kilka misji zagranicznych) i gotowość do działania wiązały się z częstymi ćwiczeniami i szkoleniami poligonowymi. Jednostka została wyróżniona przez prezydenta RP w 2009 roku flagą państwową, a w roku 2011 tytułem "Przodujący oddział Wojska Polskiego".
Wygląda na to, że z czasem miniberyle zastąpią karabinki M-4 i G-36. AGAT otrzyma też znaczną część cięższego uzbrojenia. To ostatnie nie było dotąd używane w Wojskach Specjalnych. Każda jednostka Wojsk Specjalnych szkoli się do wykonywania różnorodnych zadań. Dlatego operatorzy Gromu wzięli udział w operacji zdobywania irackich platform wiertniczych, a żołnierzy Formozy można spotkać w piaszczystym Afganistanie. Mimo to każda jednostka ma swoją specyfikę i zestaw zadań, do których nadaje się najlepiej.
Wypełnianie luki
- Jednostka ma być silnie uzbrojona, będzie miała duży potencjał do walki z przeciwnikiem, czyli to, czego brakuje bardzo lekkim jednostkom specjalnym - zapowiada generał Patalong. W jej wyposażeniu znajdą się wielkokalibrowe karabiny maszynowe, granatniki przeciwpancerne, broń przeciwlotnicza i moździerze. Dzięki temu żołnierze AGAT-u będą mogli zlikwidować na przykład nieprzyjacielskie śmigłowce próbujące udzielić pomocy atakowanemu przez Wojska Specjalne obiektowi albo powstrzymać odsiecz złożoną z pojazdów pancernych.
- AGAT wypełnia lukę, która istniała do tej pory - tłumaczy generał Pacek. - W Wojskach Specjalnych brakowało komponentu wyposażonego w cięższy sprzęt, także przeciwpancerny, i wyraźnego elementu powietrznodesantowego - dodaje.
- W Wojskach Specjalnych uposażenia są bardziej atrakcyjne, ale ciężar nowej służby będzie niewspółmiernie wyższy - tłumaczy rzecznik prasowy żandarmerii podpułkownik Marcin Wiącek. Pozostać w jednostce AGAT nie będzie łatwo. Generał Patalong cieszy się, że udało się pozyskać dobry, zgrany zespół, ale zapowiada przede wszystkim ciężką pracę. Byłych żandarmów czeka najpierw wymagający test sprawnościowy, a w październiku selekcja w Bieszczadach. W tym czasie przejdą trudne próby psychologiczne. Będą musieli podejmować właściwe decyzje mimo braku snu, żywności i w krańcowym zmęczeniu.
Dopiero ci, którzy przejdą ten sprawdzian, mogą liczyć na stałą służbę w jednostce. Będą pracownikami sztabowymi, kierowcami i żołnierzami zabezpieczenia. Operatorami zostaną wyłącznie ci, którym uda się ukończyć 10-12-miesięczny kurs bazowy. Łatwo nie będzie. Major Jankowski ostrzega, że selekcję kończy zazwyczaj jedynie dziesięć procent kandydatów na specjalsów. Z drugiej strony przyznaje, że żandarmi zawsze dostarczali Wojskom Specjalnym najlepszego materiału. - Na 6-8 ludzi, którzy przeszli selekcję, czterech zazwyczaj wywodziło się z żandarmerii - zdradza major Jankowski.
Maciej Szopa
Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.
Na stronie głównej portalu wykorzystano zdjęcie autorstwa Adama Roika/ Combat Camera DOSZ.