Jeszcze pachniał farbą! Rosjanie stracili nowiutki Plastun-SN
Rosyjskie wojsko straciło na terytorium Ukrainy nowy lekki gąsienicowy pojazd opancerzony Plastun-SN. Pierwsza partia tych pojazdów została rozmieszczona na froncie dopiero w ubiegłym miesiącu.
Rosjanie pochwalili się stratą najnowszego opancerzonego pojazdu terenowego Plastun-SN, niedawno wdrożonego w jednostkach wojskowych. Tak, Rosjanie, a konkretniej 76. Dywizja Powietrzno-Szturmowa, która wrzuciła zdjęcie tlącego się wraku na swoje kanały w mediach społecznościowych. I chociaż "dowody" równie szybko z nich zniknęły, to w internecie nic nie ginie, a zszargana już reputacja armii Kremla otrzymała kolejny cios. Przypominamy, że rosyjskie siły zbrojne otrzymały pierwszą partię tych pojazdów (14 z 50 zamówionych egzemplarzy) dopiero w październiku 2023 roku, więc maszyny dosłownie pachną jeszcze farbą.
A przynajmniej pachniały, bo po najechaniu na minę został najpewniej tylko aromat spalenizny. Ale przetrwać tego spotkania Plastun-SN nie miał szans, bo to specjalistyczny gąsienicowy pojazd terenowy zaprojektowany do zupełnie innych celów. Mamy tu do czynienia z lekką jednostką, żartobliwie nazywaną "Tuzik", która przeznaczona jest do celów ewakuacyjnych, rozpoznawczych we względnie bezpiecznym terenie czy ostrzału wrogich pozycji z bezpiecznej odległości, bo opcjonalnie może pełnić funkcję samobieżnego moździerza kal. 82 mm (podczas forum Army-2023 został pokazany zarówno w takiej wersji, jak i w konfiguracji rozpoznawczej z masztem teleskopowym wyposażonym w narzędzia obserwacyjne).