Mocniejszy kopniak i po hełmie. Rosjanie wyposażyli żołnierzy w złom

Hełmy rosyjskiego wojska stały się obiektem niewybrednych żartów. Ich założenie na głowę to praktycznie samobójstwo. Czy Putin kpi ze swoich żołnierzy?

To nie hełm, a garnek. Putin kpi ze swoich żołnierzy dając im takie wyposażenie.
To nie hełm, a garnek. Putin kpi ze swoich żołnierzy dając im takie wyposażenie.Twitter
To nie hełm, a garnek. Putin kpi ze swoich żołnierzy dając im takie wyposażenie.Twitter

Żołnierz na froncie jest w każdej chwili narażony na postrzał. Te w głowę przeważnie okazują się śmiertelne, jeżeli na głowie żołnierz nie ma hełmu. Ten element wyposażenia wojska jest kluczowy, aby była szansa na przeżycie. Kolejne filmy w mediach społecznościowych pokazują to, co na swoje głowy zakładają Rosjanie. Nazwanie tego czegoś "hełmem" jest żartem. Dowodem może być eksperyment, który zrobił jeden z ukraińskich żołnierzy, który miał okazję przetestować wyposażenie rosyjskiego wojska.

Hełm wojsk Federacji Rosyjskiej można bez problemu przebić za pomocą noża. Kiedy Ukrainiec postanowił sprawdzić wytrzymałość hełmu kopniakiem, okazało się, że po chwili można go było wyrzucić do śmieci.

Jeszcze bardziej przerażający był kolejny eksperyment Ukraińców, którzy mieli okazję przetestować inny model rosyjskiego hełmu. Jego wygląd może sugerować, że przypomina wyposażenie wojsk NATO - pokryty jest efektownym materiałem maskującym. Kiedy jednak ukraiński żołnierz decyduje się sprawdzić, co jest w środku, wtedy znajduje dwie cienkie blaszki przypominające pociętą miskę do mycia warzyw. Jest oczywiste, że taki hełm nie zapewnia żadnego zabezpieczenia w czasie walki. Pierwszy postrzał w głowę lub trafienie odłamkiem może oznaczać śmierć noszącego go żołnierza. - Czy to jakieś baniaki? - zastanawia się na filmie Ukrainiec.

Rosyjska armia znana jest z tego, że nonszalancko traktowane jest w niej życie żołnierzy. Nie dające żadnej ochrony głowy hełmy to jedynie przykład fatalnego wyposażenia, jakie otrzymują nowi żołnierze, którzy mają ruszyć na front w ramach ostatniego poboru. Narzekają, że dostają starą, bardzo często uszkodzoną broń, która była produkowana nawet w latach 70. Ich dowódcy sugerują im, że wyposażenie na front powinni sobie kupić sami lub dostać w prezencie od rodziny. Trudno się dziwić, że w tej sytuacji trwa wielka ucieczka potencjalnych poborowych z Rosji. Oni zdają sobie sprawę, że pójście na wojnę może dla nich oznaczać pewną śmierć.

"Wydarzenia": Seria wybuchów w Zatoce Gdańskiej. Rozbrajanie bomb lotniczych i min wojennychPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas