Obawiają się Rosji. Chcą pocisków o zasięgu 2000 kilometrów
Szwecja to kolejny kraj, który zauważa coraz większe zagrożenie ze strony Rosji. Tamtejsze Ministerstwo Obrony ogłosiło wielki plan zbrojeń, który ma skontrować możliwy atak ze wschodu. W nim znalazło się pozyskanie pocisków dalekiego zasięgu, mogących uderzyć w najdalsze rejony Federacji Rosyjskiej.

Szwedzi stawiają sprawę jasno. Chcą nowych pocisków dalekiego zasięgu
Szwedzkie Ministerstwo Obrony przekazało rządowi specjalny raport, w którym wskazało zwiększenia potencjału obronnego kraju w perspektywie 2-5 lat. Powodem ma być znaczny wzrost zagrożenia ze strony Rosji. Sytuacja, w jakiej miała znaleźć się Szwecja, w ocenie autorów raportu jest nadzwyczajna i nie była spotykana jeszcze w nowoczesnej historii tego państwa.
Raport szwedzkiego ministerstwa obrony wskazuje kilka obszarów, których rozwój powinien zostać objęty szczególnym priorytetem, aby zapewnić państwu możliwość obrony. Wśród nich znalazły się m.in. oraz systemy ich zwalczania drony, zapewnienie kontroli nad Morzem Bałtyckim, poprawę świadomości sytuacyjnej armii czy wzmocnienie obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Jednak najbardziej sensacyjny punkt mówi o pozyskaniu zdolności ataków rakietowych na odległości do 2000 kilometrów.
Taka zdolność ma zapewnić Szwecji możliwość kontruderzenia w najczulsze punkty w Rosji. Pocisk rakietowy o takim zasięgu dałby Szwedom szanse na rażenie celów aż do okolic Uralu, gdzie mogą być ukryte kluczowe fabryki czy kompleksy wojskowe.
Czy Szwedzi mogą mieć pociski o zasięgu 2000 kilometrów?
W założeniach Szwedów pojawia się jednak pytanie, jakie to mogą być systemy rakietowe. Założeniem są pociski manewrujące oraz balistyczne. Wybór jest tu bardzo ograniczony, szczególnie że operacyjność takich systemów ma mieć miejsce jeszcze w 2030 roku.
Na ten moment na rynku nie ma dostępnej opcji pocisków rakietowych o zasięgu 2000 kilometrów. Francuzi opracowują takie pociski m.in. balistyczny Missile Balistique Terrestre czy manewrujący LCM, jednak ich wdrażanie według planów rozpocznie się po 2030. Chcąc zrealizować swoje plany, Szwedzi musieliby zadowolić się pociskami o mniejszym zasięgu np. amerykańskimi Tomahawk (1600 kilometrów).
Możliwym jest też, że Szwedzi rozpoczęliby prace nad własnymi pociskami dalekiego zasięgu. Mają już doświadczenie w rozwoju pocisków przeciwokrętowych o zasięgu do 300 kilometrów, do może stanowić podstawę do dalszego rozwoju. Niemniej trudno liczyć, że do 2030 roku udałoby się opracować nawet serię prototypów broni o zdolnościach, chociaż zbliżonych do potrzeb Szwedów.









