Odkryto zaginiony wrak okrętu z II Wojny Światowej. Zatopiła go niezwykła broń

U wybrzeży Okinawy amerykańscy badacze zidentyfikowali wrak jednego z niszczycieli, który brał udział w kampanii na Pacyfiku. To USS Mannert L. Abele, który poszedł na dno w ostatnich miesiącach wojny. Zatopiła go jedna z najbardziej szalonych broni II Wojny Światowej.

Prawie 80 lat temu USS Mannert L. Abele wziął udział w jednej z najkrwawszych bitew kampanii na Pacyfiku, bitwy o Okinawę. Wspierając działania na lądzie, jego załoga przyczyniła się do zdobycia wyspy i szybszego zakończenia wojny. Jednak 12 kwietnia 1945 roku część marynarzy zapłaciło za to najwyższą cenę, gdy ich okręt trafiła eksperymentalna broń Cesarstwa Japońskiego.

Przez lata amerykańscy badacze historii marynarki poszukiwali wraku USS Mannert L. Abele. W końcu Naval History and Heritage Command (NHHC), poinformowało, że zidentyfikowało wrak okrętu. Pomogli w tym morscy nurkowie, którzy znaleźli go w ramach prywatnej inicjatywy.

Reklama

Zaginiony wrak wojny na Pacyfiku w końcu zidentyfikowany

Amerykańskie władze poinformowały, że już wcześniej dostały informacje o możliwym miejscu spoczynku USS Mannert L. Abele. Przekazał je Tim Taylor, badacz oceanów i dyrektor generalny Tiburon Subsea, oraz zespołu "Lost 52 Project", który poszukuje zaginionych okrętów, zatopionych w trakcie kampanii na Pacyfiku. Na szczątki USS Mannert L. Abele natknął się wraz z grupą w grudniu 2022 roku, 121 kilometrów od północnego wybrzeża Okinawy.

NHHC nie przedstawiło na razie dokładnych informacji, gdzie konkretnie spoczywa wrak. Podkreśliło natomiast, że jest on chroniony przez amerykańskie prawo oraz samą instytucję. Wrak jest bowiem miejscem spoczynku 84 amerykańskich marynarzy, którzy zginęli podczas bitwy o Okinawę.

Służba nowego niszczyciela

USS Mannert L. Abele wszedł do służby 4 lipca 1944 roku. Był to niszczyciel klasy Sumner, który stanowił ulepszenie poprzednich okrętów klasy Fletcher. Uzbrojony był w dodatkową obronę przeciwlotniczą, sześć dział 127 mm L/38 Mark 12 oraz zmodernizowany system kontroli ognia.

Po dokładnych testach i naprawach USS Mannert L. Abele dotarł z portu na Pacyfik. Od 19 lutego brał udział w Bitwie o Iwo Jimę, wspierając ostrzeliwanie wybrzeża i służąc jako ochrona przeciwlotnicza oraz mobilny radar dla różnych grup okrętów. Pod koniec marca okręt znalazł się pod komendą grupy okrętów TF 54, która zmierzała w kierunku Okinawy.

USS Mannert L. Abele brał udział w bitwie od jej samego początku, skutecznie ostrzeliwując umocnione pozycje Japończyków na wybrzeżu wyspy, umożliwiając amerykańskim marines zdobycie przyczółków. Obok tego ciągle wykrywał wrogie samoloty, które stanowiły największe zagrożenie dla amerykańskich okrętów.

Zatopienie przez nieznaną wcześniej broń

12 kwietnia USS Mannert L. Abele znalazł się w samym centrum wielkiego ataku japońskich samolotów na północ od Okinawy. Przez kilka godzin załoga okrętu walczyła o życie, strącając co chwila japońskie samoloty. Ich piloci zrzucali bomby bądź próbowali rozbić swoje samoloty o pokład statku.

Mimo waleczności marynarzy, byli przytłoczeni masowym atakiem Japończyków. W pewnym momencie załoga zobaczyła na niebie coś, co nie wyglądało jak żaden japoński samolot. Obrona przeciwlotnicza nie zdążyła nawet ustawić celowników na dziwnym obiekcie, gdy ten uderzył w okręt, doprowadzając do silnej eksplozji.

Tym tajemniczym obiektem okazała się Yokosuka MXY-7 Ohka, samolot-pocisk, mającą być wybawieniem przegrywającego Cesarstwa. Jako napęd posiadał trzy silniki rakietowe, mogące go rozpędzić do 800 km\h. Przenosił aż 1200 kg materiału wybuchowego, które uwalniało się po rozbiciu o pokład wrogiego statku. Jednak najbardziej brutalną cechą pocisku Ohka było to, że pilotował go człowiek, który zapewniał, iż broń trafi w cel.

USS Mannert L. Abele był pierwszą ofiarą nowej broni Japończyków. Po trafieniu marynarze w panice zaczęli się ewakuować, mając nadzieję, że uda im się dotrzeć do przypływających okrętów ratunkowych, zanim powystrzelają ich japońscy piloci. Ostatecznie z 336 marynarzy zginęło 84, którzy dziś w spokoju spoczywają u wybrzeży kraju, z którym walczyli.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: II wojna światowa | druga wojna światowa | wraki | wrak statku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy