Podziemne tajemnice Krakowa
- Pamiętam z dzieciństwa, że zjeżdżałem na sankach z tej dziwnej "górki" i...nagle coś się zapadło - wspominał jeden ze zwiedzających schron w parku Krakowskim.
Teraz frekwencja była mniejsza, ponieważ zimowa pogoda nie zachęcała do zwiedzania, ale zachwyt i zaskoczenie - takie same, jak poprzednio.
- Chociaż mieszkam w tej okolicy od urodzenia, nie miałam pojęcia o schronach - nie kryła starsza kobieta, po przejściu dwóch betonowych korytarzy i obejrzeniu wystawy "Plac Inwalidów - historia miejsca" - świadectwa tragicznej przeszłości. Obiekt doskonale za to znał jej syn. - Jako dziecko wchodziliśmy do różnych "dziur" i tak tu trafiliśmy - wspominał trzydziestokilkulatek.
Niektórzy zwiedzający spodziewali się wewnątrz dużych pomieszczeń, przystosowanych do długiego zamieszkiwania. Tymczasem schron służył jedynie jako tymczasowe schronienie dla ludności, która znalazła się w jego pobliżu podczas nalotu.
W trakcie pokonywania podziemnej trasy wiele osób pytało o to, czy schron jest na co dzień udostępniony turystom. Chociaż są takie plany, na razie można do niego wejść po wcześniejszym uzgodnieniu terminu ze Stowarzyszeniem "Rawelin".
- Ważne, aby schrony trafiły do rejestru zabytków, wówczas będą podlegać prawnej ochronie - podkreślają władze Stowarzyszenia.
Podobne obiekty są turystyczną atrakcją w wielu polskich miastach: Rzeszów ma swoją trasę turystyczną po miejskich piwnicach, Szczecin - trasę po schronach z okresu II wojny światowej i zimnej wojny...
Bez statusu zabytku, schrony mogłyby nie wytrzymać konkurencji z nowymi inwestycjami - kilka miesięcy temu, z powodu planów budowy podziemnych parkingów, groziło im wyburzenie. Teraz, gdy z planów zrezygnowano, znowu jest szansa na to, by stały się w Krakowie turystycznym przebojem, tym bardziej, że pozwala na to ich dobry stan techniczny.Czy z tej szansy skorzysta miasto? Czas pokaże...