Polska misja w Turcji. Polacy patrolują Morze Śródziemne
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że do Turcji przebazowano samolot patrolowy M28B-1R Bryza należący do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Tym samym zapoczątkowano działanie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Turcji.
Zgodnie z upublicznionymi informacjami polskie lotnictwo morskie weźmie udział w NATO-wskiej misji TAMT - Tailored Assurance Measures Turkey, której celem jest zwiększenie świadomości sytuacyjnej sojuszników we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Zadania wykonują samoloty wczesnego ostrzegania i dowodzenia, a także morskie maszyny patrolowe bazowania lądowego. Decyzja o utworzeniu PKW Turcja zapadła w ubiegłym roku, a sama misja TAMT rozpoczęła się w 2015 roku.
Dla BLMW oznacza to, że jednocześnie w misjach ekspedycyjnych uczestniczą dwa samoloty M28-1B Bryza w wersji patrolowej. Obok PKW Turcja od dwóch lat personel lotnictwa morskiego wraz z samolotami uczestniczy w PKW Irini, której zadaniem jest zwiększenie świadomości sytuacyjnej w centralnej części Morza Śródziemnego.
W jej ramach Bryzy wykonują loty patrolowe z bazy we Włoszech, a obejmują one m.in. operacje wzdłuż wybrzeża Libii. Dla BLMW to bagaż nieocenionych doświadczeń, które mogą zaprocentować w przyszłości wraz z zakupem nowych samolotów patrolowych bazowania lądowego - według deklaracji politycznych, w najbliższych latach można spodziewać się zakupu trzech maszyn nowego typu, które pozwolą na rozpoczęcie procesu zastępowania Bryz.
Co ważne, aczkolwiek nieoficjalnie, zaangażowanie Polski w misji w Turcji może zaowocować skierowaniem przez władze w Ankarze kontyngentu wojskowego do Polski. Nieoficjalnie mowa o komponencie lotniczym składającym się z wielozadaniowych samolotów bojowych Lockheed Martin F-16C/D Fighting Falcon, które miałyby trafić do 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
Łukasz Pacholski
Straż Graniczna w Bieszczadach. Profesjonaliści na odludziu
Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej operuje na terenie całego województwa Podkarpackiego, w tym w bardzo trudnym terenie pasma Bieszczad. By skutecznie chronić granice potrzebny jest nie tylko specjalistyczny, najnowocześniejszy sprzęt. W górach często lepiej sprawdzają się poczciwe konie, które są w stanie dotrzeć w miejsca, w które nie wjedzie ani quad, ani tym bardziej samochód terenowy.