Polska otrzyma tysiące granatników, które są koszmarem Rosjan
Wojsko Polskie otrzyma tysiące niezwykle nowoczesnych granatników przeciwpancernych Carl-Gustaf M4, zdolnych unieszkodliwić nawet najpotężniejsze czołgi Rosjan. Jest jednak pewien szkopuł.
Granatniki Carl-Gustaf M4 dla Polski
Podczas spotkania ministrów obrony Polski i Szwecji w Gdyni doszło do podpisania niezwykle ważnego dokumentu dla modernizacji Wojska Polskiego. Agencja Uzbrojenia i szwedzka firma Saab AB podpisały umowę na dostawy "tysięcy" nowoczesnych granatników przeciwpancernych Carl-Gustaf M4 wraz z "kilkuset tysiącami" pocisków różnych wersji.
To broń przeznaczona głównie do niszczenia nawet najbardziej opancerzonych pojazdów, nawet najnowszych czołgów. Swoją ogromną wartość pokazała na froncie Ukrainy, pomagając upolować nawet najpotężniejszy rosyjski czołg T-90M. Carl-Gustaf M4 będzie niezwykłym przeskokiem technologicznym w ręcznej broni przeciwpancernej polskiego żołnierza.
Kiedy granatniki Carl-Gustaf M4 trafią do Polski
Warto nadmienić, że wśród zapowiadanych kilkuset tysięcy pocisków do polskich granatników mają być montowane celowniki FCD 558. Obok tego Polska otrzyma praktycznie każdy rodzaj amunicji do granatników: przeciwpancerną, odłamkowo-burzącą, wielofunkcyjną, dymną, programowalną czy ćwiczebną. Przedmiotem umowy między AU a Saab jest też pakiety logistyczny i szkoleniowy oraz dokumentacja techniczna.
Dostawy na granatniki mają być realizowane w latach 2024-2027. Jak podaje Saab, umowa ma zostać zaksięgowana i wejść w życie do końca drugiego kwartału br., z "zastrzeżeniem spełnienia określonych warunków zewnętrznych". Jak podaje Agencja Uzbrojenia szacowana wartość zamówienia to 6,5 mld złotych brutto. Saab podaje zaś kwotę 12,9 mld koron szwedzkich netto, co przy obecnym kursie odpowiada ok. 4,94 mld złotych netto.
Dlaczego nowe granatniki są tak ważne?
Zwrócić uwagę należy na skalę umowy. "Kilka tysięcy" granatników i "kilkaset tysięcy pocisków" to zapowiedź wyposażenia istniejących i formowanych jednostek w nowoczesny sprzęt i masowe zastępowanie starszej broni. Ciągle w Wojsku Polskim pod względem ręcznych granatników przeciwpancernych wielokrotnego użytku dominują poradzieckie RPG-7. Jak są niezwykle popularne, dziś nadają się głównie do walk w krajach Trzeciego Świata.
Tym samym Wojsko Polskie może skończyć z problemem wyposażenia piechoty w przestarzały sprzęt przeciwpancerny. Tego typu granatniki i działa bezodrzutowe to dalej bazowy sprzęt do walki z ciężkimi pojazdami wroga na krótkim dystansie, pozwalających na szybkie uderzenie, zwłaszcza w czasie zasadzki. Dla zwykłego żołnierza dają często szansę na wyjście cało w starciu z pancerną szpicą. Stąd pozyskanie granatników Carl-Gustaf M4 jest tak ważne dla Wojska Polskiego.
Czym jest granatnik Carl-Gustaf M4?
Carl-Gustaf M4 określany jest często wymiennie jako granatnik, jak i działo bezodrzutowe wielokrotnego użytku kalibru 84 mm. Stanowi najnowszą wersję ręcznej i lekkiej broni przeciwpancernej dla standardowej drużyny piechoty. W porównaniu do wcześniejszej wersji M3, M4 jest lżejszy i krótszy zapewniając lepsze i łatwiejsze operowanie granatnikiem np. w terenie zurbanizowanym, przy zachowaniu siły ognia.
Szwedzki granatnik posiada szynę Picatinny pozwalającą na zamontowanie dodatkowych elementów celowniczych. Takimi są właśnie zamówione dla Polski celowniki FCD 558, wykorzystywane przy wystrzeliwaniu amunicji programowalnej do niszczenia celów nieopancerzonych. Warto dodać, że granatniki Carl-Gustaf w starszych wersjach M2 i M3 znajdują się już na wyposażeniu polskich Wojsk Specjalnych.
Polecamy na Antyweb: Naukowcy opracowali nowy sposób walki z globalnym ociepleniem. Ryzykowny...
Parametry taktyczno-techniczne granatnika Carl-Gustaf M4:
- Rok rozpoczęcia produkcji: 2014
- Długość: 950 mm
- Masa: 6,7 kg
- Zasięg ostrzału: 300-2100 m, w zależności od użytego pocisku (pociski przeciwpancerne w tym kumulacyjne 300-700 m, pociski odłamkowo-burzące/burzące/programowalne 100-1500 m, amunicja ćwiczebna, 300-700 m amunicja oświetlająca 300-2100 m, amunicja dymna do 1300 m)
Granatnik dla Polski bez offsetu?
W całej informacji nt. umowy na granatniki Carl-Gustaf M4 pozostaje jednak dość ważne pytanie. Czy polski przemysł zostanie włączony w proces wyposażenia Wojska Polskiego w tę broń? Mowa tu np. o produkcji samych granatników bądź pocisków w polskich zakładach, lub chociaż zakładach Saaba, które powstałyby w Polsce i płaciłyby u nas podatki.
To bardzo ważne, aby przede wszystkim móc częściowo zaspokajać własne potrzeby czy zwrócić w znacznym stopniu koszty eksploatacji w naszym przemyśle zbrojeniowym. Na ten moment nie ma informacji na ten temat. W ogłoszeniach MON czy Agencji Uzbrojenia nic nie ma o podpisaniu offsetu, który zapewniłby np. transfer technologii do produkcji granatnika bądź pocisku.
Nie ma też informacji o możliwych formach dalszych prób na przynajmniej wprowadzenie polskiego przemysłu do procesu zaopatrywania Wojska Polskiego w granatniki Carl-Gustaf M4. O to czy taka umowa offsetowa w sprawie szwedzkich granatników faktycznie została podpisana, lecz jeszcze jej nie ujawniono bądź w sprawie planów innych form angażu polskiego przemysłu w np. produkcję granatników i pocisków zapytaliśmy Centrum Operacyjne MON oraz Agencję Uzbrojenia. Na moment publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Nie ma swojego, trzeba kupować cudze
W praktyce więc umowa na granatniki Carl-Gustaf M4 i pociski do nich wygląda na kupowanie "z półki" gotowego produktu za granicą z pominięciem rodzimego przemysłu. To o tyle smutne, że pomijając same pieniądze, jakie idą na umowę, mówimy tu o granatniku przeciwpancernym wielokrotnego użytku, czyli o broni wręcz podstawowej dla piechoty.
Sam zakup jak niezwykle ważny i potrzebny wygląda jak zrobiony na potrzeby chwili, która wzmogła się po agresji Rosji na Ukrainę. Dobrze, że chociaż zostało to zrobione, ale rodzi pytania właśnie o polski przemysł zbrojeniowy, który według wszelkich zapewnień ma być traktowany priorytetowo. Możliwe całkowite odcięcie go od tak ważnej inwestycji, jak granatniki wielokrotnego użytku budzi kontrowersje.
Inną sprawą jest w ogóle to, dlaczego kwestia ręcznej broni przeciwpancernej w naszym kraju ciągle pozostaje w gestii dostaw sprzętu z zagranicy. Obecnie nasz przemysł nie jest na tyle rozwinięty, aby samemu opracować i wdrożyć taką konstrukcję jak ręczny granatnik wielokrotnego użytku w krótkim czasie, gdyż było to zaniedbywane przez lata. Stąd nasza armia znalazła się w momencie, że gdy nagle potrzeba pełnej modernizacji takiej broni, trzeba ruszać na szybkie zakupy. I stąd niestety istnieje możliwość, że nasza baza technologiczna i przemysłowa nie pozwala nawet na uruchomienie produkcji szwedzkich granatników Carl-Gustaf M4 w krótkim czasie.