Sikorsky zaprezentował zwiadowczy śmigłowiec przyszłości o nazwie Raider X

Pentagon konsekwentnie kontynuuje swój historyczny program prowadzenia armii USA w prawdziwy XXI wiek. Odbywa się to z pomocą najnowocześniejszej, a nawet można śmiało rzec, futurystycznej technologii.

Dzięki niej, Amerykanie mają znacząco zwiększyć swoją przewagę nad wrogiem, którym ostatnimi czasy stały się Chiny. Pentagon najmocniej w swoim programie odnowy armii stawia na nowe statki powietrzne. Mają być one uniwersalne, dzięki czemu będą mogły zastąpić wiele różnych rodzajów aktualnie wykorzystywanych.

Pentagonowi ma pomóc w realizacji wizji firma Sikorsky, która należy do koncernu zbrojeniowego Lockheed Martin. Zaprezentował on właśnie kolejną swoją maszynę. Raider X powstał z myślą o lekkich atakach na polu walki, transportu żołnierzy i misji zwiadowczych. Sikorsky ma z nim wziąć udział w konkursie do programu Future Attack Reconnaissance Aircraft (FARA), organizowane przez rząd USA.

Reklama

Raider X powstał na bazie innowacyjnych maszyn X2. Jest to wiropłat współosiowy z przeciwbieżnymi stałymi wirnikami i osadzoną na rufie śrubą napędową. Maszyna może latać z prędkością dochodzącą do 463 km/h na wysokości ok. 2800 metrów. Jej atrybutem jest niezwykła elastyczność w manewrowaniu, nawet przy ogromnych prędkościach. Statek powietrzny został też wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt obserwacyjny. 

Oprócz Raider X, Pentagon stawia też na maszyny typu Bell V-280 Valor i Sikorsky-Boeing Defiant, czyli zdolne do pionowych startów i lądowań (VTOL), które zastąpią Bell-Boeing V-22 Osprey. Bell V-280 może zabrać na pokład 11 żołnierzy, dysponuje zasięgiem na poziomie ok. 1000 kilometrów, może latać na pułapie ok. 9000 metrów i rozpędzić się do 400 km/h. Tymczasem Defiant może zabrać na swój pokład nieco więcej żołnierzy, bo aż 13, plus dwóch pilotów lub sporo sprzętu. Jego zasięg, wysokość przelotów i prędkość lotu jest zbliżona do Valora.

USAF mocno zainteresowały się też podniebnymi taksówkami. Ogromnym ich atrybutem są systemy sztucznej inteligencji, które będą zdolne do szybkiego, sprawnego i bezpiecznego odbywania lotu. Nie bez znaczenia jest tutaj też ich w pełni elektryczny i cichy napęd (szum na poziomie 62 dBA) oraz możliwość dokonania najróżniejszych modyfikacji w celu przystosowania do wykonywania potrzebnych zadań.

W tej chwili w armii USA na masową skalę wykorzystywane są słynne i zasłużone AC-130J Herkules, czyli jedne z największych na świecie maszyn transportowych. Pentagon jednak widzi potencjał w dużo mniejszych jednostkach, które będą transportowały żołnierzy w mniejszych oddziałach po 5-6 osób. Ważnym powodem jest tutaj bezpieczeństwo żołnierzy i samych maszyn. Podniebne taksówki będą nieporównywanie tańsze nie tylko w budowie lub zakupie, ale również eksploatacji.

Gdy wróg dokona skutecznego ataku na samolot klasy Herkules, to skutki będą opłakane, armia utraciłaby bowiem dziesiątki lub setki żołnierzy, nie patrząc już na samolot wart setki milionów dolarów. Tymczasem w przypadku podniebnych taksówek, zginie maksymalnie 5 żołnierzy, a zniszczeniu ulegnie sprzęt wart zaledwie kilka milionów dolarów. Różnica jest więc kolosalna.

Pentagon rozważa zakup latających taksówek o nazwie Nexus od firmy Bell. Zostały one zaprezentowane na ostatnich Targach Elektroniki Użytkowej CES 2019 w Las Vegas. Na pokład tej ciekawie wyglądającej maszyny będzie mogło wejść do 4 osób, a gdy będą wykonywane loty w trybie autonomicznym, nawet 5 osób. Armia nie podała, kiedy żołnierze zaczną latać takimi maszynami, ale Bell jakiś czas temu zapowiedział, że w miastach jego latające pojazdy zaczną pojawiać się za ok. 2 lata.

Źródło: GeekWeek.pl/Sikorsky / Fot. Sikorsky

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy