Snajperzy na celowniku
Formacje wojsk lądowych liczących się na świecie sił zbrojnych mają zespoły snajperów. U nas taka specjalność wojskowa nie istnieje nawet w wykazie stanowisk.
Snajpera jednak nie ma. Taką specjalność przewidziano tylko w korpusie osobowym Wojsk Specjalnych, dla podoficerów i szeregowych.
Snajper a strzelec wyborowy
Strzelec wyborowy, to natomiast żołnierz piechoty działający w ramach drużyny piechoty. Jego zadaniem jest wspieranie drużyny ogniem na dalszych dystansach. Różnica między snajperem, a strzelcem wyborowym jest więc bardziej niż znacząca.
Zaczęło się dobrze
Ówczesny dowódca Wojsk Lądowych generał broni Waldemar Skrzypczak zgodził się, by nie tylko utworzyć taki ośrodek, lecz także wyłączyć żołnierzy tej specjalności ze składów drużyn i sformować z nich odrębne, etatowe sekcje w kompaniach wsparcia. Wydawało się, że pomysły te szybko zostaną zrealizowane. O ile jednak strzelców wyborowych połączono w sekcje już we wszystkich brygadach, o tyle ośrodek szkoleniowy nie powstał do dziś.
To błąd, że tworzenia ośrodka oraz reorganizacji pododdziałów nie poprzedzono jasnym uregulowaniem nazewnictwa i opracowaniem zakresu zadań dla żołnierzy tej specjalności w Wojskach Lądowych. Zamiarem pomysłodawcy było bowiem powołanie specjalistycznej placówki dla snajperów, a nie strzelców wyborowych. Nie mogło to jednak nastąpić, bo taka specjalność w wykazie stanowisk korpusu osobowego Wojsk Lądowych wtedy nie istniała. Szkołę strzelców wyborowych zaczęto więc tworzyć z konieczności, a taka jej nazwa już na wstępie zawężała zakres przewidzianego szkolenia.
Merytoryczne podstawy edukacji tworzyli pod kątem szkolenia snajperów, bo żołnierze tej specjalności potrzebni byli w kontyngentach. W oficjalnych dokumentach cały czas posługiwano się jednak nazwą Ośrodek Szkolenia dla Strzelców Wyborowych.
Po kilkunastu miesiącach od rozpoczęcia pracy nad tworzeniem placówki zaczęło się w niej szkolenie praktyczne. Nie mówiło się już jednak o zajęciach w szkole dla specjalistów, lecz o przygotowywaniu żołnierzy na kursie strzelców wyborowych. Gdzieś po drodze ubyło kilku stanowisk dla nowego ośrodka i jego ranga straciła na znaczeniu.
Wymiana pism
Prawdopodobnie przez niezrozumienie tematu lub z pośpiechu ktoś próbował wylać dziecko z kąpielą i wprowadzić w jednostkach Wojsk Lądowych dla wszystkich specjalistów precyzyjnego strzelania funkcję snajper, likwidując tym samym bezpowrotnie specjalność strzelec wyborowy. Odmowa SGWP była więc zasadna. "Nie można zaakceptować propozycji, która wiązałaby się tylko z automatyczną zmianą nazewnictwa stanowisk i komórek wewnętrznych w jednostkach. Ograniczeniem we wprowadzeniu struktur dla snajperów są zapisy rozporządzenia MON z 11 grudnia 2009 roku w sprawie korpusów osobowych, grup osobowych i specjalności wojskowych, w których nie występuje specjalność snajper".
Kurs zamiast szkoły
Zgodnie z pierwotnymi założeniami funkcjonuje w ramach 17 BZ w Wędrzynie. Kieruje nim kapitan Wojciech Jagielski. Oprócz komendanta stanowiska ma tam trzech instruktorów i szefa kursu. W czasie ważniejszych szkoleń do pomocy etatowemu personelowi delegowani są instruktorzy służący na co dzień w pododdziałach 17 BZ i innych jednostkach Wojsk Lądowych.
Przez dwa lata na kursach szkolili się głównie żołnierze wyjeżdżający na misje. Turnusów było kilka, ale tylko jeden, ostatni, dziewięciotygodniowy, zasługuje na miano w pełni profesjonalnego. Wzięli w nim udział żołnierze zespołów snajperskich z 11 Dywizji Kawalerii Pancernej udający się na VIII zmianę kontyngentu do Afganistanu. Mimo ciągłego braku specjalności snajper i stwierdzenia w dokumentacji, że mamy do czynienia z kursem strzelców wyborowych, faktycznie trenowali tam snajperzy, bo takich potrzeba w tej misji. Życie znów więc wyprzedziło urzędników i sztabowców.
W kanadyjskim centrum kilka razy szkolili się polscy instruktorzy, a podoficerowie z tamtejszego ośrodka przeprowadzili w jednostkach naszych Wojsk Lądowych kilkanaście wykładów dla dowódców różnych szczebli na temat wykorzystania snajperów w warunkach bojowych. Nasi specjaliści strzelectwa precyzyjnego byli zapraszani do Kanady również na zawody. Można powiedzieć, że w przygotowaniu snajperów korzystamy ze sprawdzonego, kanadyjskiego modelu. Niestety, formowanie szkoły strzelców wyborowych czy - poprawniej - snajperów, szkolenie batalionowych zespołów snajperskich i przejmowanie kanadyjskich wzorców nie idzie w parze z edukacją dowódców różnych szczebli.
Często dochodzi do sytuacji, gdy w skład pododdziału czy grupy bojowej wchodzą wyszkoleni snajperzy, których dowódcy nie potrafią użyć. To dlatego, że specjalistów z tej dziedziny mamy w wojsku od niedawna. O wykorzystaniu snajperów zbyt mało mówi się dowódcom także podczas przygotowań do misji.
Bogusław Politowski, "Polska Zbrojna" nr 48/2010