Spora zmiana w rosyjskiej armii. Nowy zakaz budzi kontrowersje

Selfie z frontu? Już nie w rosyjskiej armii. Sprzęt, który sprawiał Rosjanom wiele problemów, ma ostatecznie zniknąć z kieszeni żołnierzy, wszystko dzięki zaostrzeniu zakazu, który do tej pory nie był zbyt rygorystycznie przestrzegany. Dlaczego zdecydowano się na ten krok? I jakie będzie miał konsekwencje?

Rosyjska Duma Państwowa, czyli tamtejsza izba niższa parlamentu ogłosiła, że planuje wprowadzenie nowego prawa, które sprawi, że posiadanie elektronicznych gadżetów przez personel wojskowy znajdujący się w strefie konfliktu zostanie określone jako "rażące przewinienie dyscyplinarne". 

Komitet ds. Obrony rosyjskiego parlamentu poparł proponowane poprawki. Gdy zostaną wprowadzone, to rosyjscy żołnierze, którzy zostaną nakryci ze smartfonami w strefie operacji wojskowej, mają zostać ukarani aresztem trwającym do 10 dni.

Nowa propozycja zebrała mieszane opinie

Po upublicznieniu planów rosyjskiej Dumy wielu tamtejszych blogerów militarnych rozpoczęło zaognioną dyskusję na ten temat. Nie ukrywają oni swojej frustracji, gdyż ich zdaniem, gadżety elektroniczne mają duże znaczenie na polu walki mimo oczywistego ryzyka, jakie niesie za sobą ich używanie.

Reklama

Odmienną opinię wyrazili rosyjscy parlamentarzyści, którzy entuzjastycznie podchodzą do nowego pomysłu. Według nich, smartfony i inne gadżety elektroniczne mogą zostać wykorzystane przez przeciwnika do zebrania informacji wywiadowczych, na przykład odkrywając pozycje wojsk, czy też ich ruchy. 

Smartfony zdradzały pozycje rosyjskich kolumn już na początku inwazji

Rosyjskiej armii zdarzały się w przeszłości liczne problemy z utrzymywaniem bezpieczeństwa operacyjnego, które niejednokrotnie spowodowały wyciek wrażliwych informacji skrzętnie wykorzystanych następnie przez Ukraińców.

Początek rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku charakteryzował się ruchami wielkich kolumn rosyjskich wojsk po publicznych drogach. Jeszcze przed rozpoczęciem walk, w środku nocy w okolicy Biełgorodu, widoczny był sporej długości korek na Google Maps. O tej godzinie na drogach prawdopodobnie nie znajdowało się wiele cywilnych samochodów. Można było więc przez internet zobaczyć pozycję rosyjskiej kolumny oczekującej na rozkaz przekroczenia granicy z Ukrainą. Wiele osób było wtedy zdziwionych, że żołnierzom nie odebrano telefonów przed tak ważną misją.

Podobne zagrożenie stwarzają sygnały przekazywane ze smartfonów do stacji przekaźnikowych. Dzięki nim możliwe jest ustalenie miejsca przebywania dużych zgrupowań żołnierzy. Obie strony wykorzystywały już tę metodę do przeprowadzania ataków.

Jakie mogą być konsekwencje zakazu?

O ile nowe prawo planowane przez parlamentarzystów jest ewidentnie próbą naprawy problemu, jakim jest cyberbezpieczeństwo na najniższym szczeblu rosyjskiej armii, to może ono także sporo skomplikować. Głównym problemem jest tutaj kwestia komunikacji i koordynacji działań, która we współczesnych armiach polega głównie na elektronice.

Zwiększenie bezpieczeństwa poprzez ten zakaz dołoży Rosjanom kolejnych praktycznych problemów związanych z utrzymaniem efektywności swoich działań, bo smartfony są wykorzystywane przez żołnierzy m.in. do namierzania ukraińskiej artylerii.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Smartfon | żołnierze | Ukraina
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama