Symulatory tylko dla asów
Armia chce kupić sprzęt, na którym trenować będą piloci myśliwców MiG-29 i śmigłowców SW-4 Puszczyk. Za jego pomocą będzie można przećwiczyć najtrudniejsze sytuacje, jakie mogą przytrafić się w powietrzu. Piloci uczyć się będą m.in. manewrów, radionawigacji oraz latania przy ograniczonej widoczności.
Inspektorat Uzbrojenia kilka dni temu ogłosił przetarg na nowy sprzęt do nauki latania. Będą to symulatory lotu myśliwca MiG-29 i śmigłowca SW-4 Puszczyk. Ponadto wojsko kupi spadochrony szybujące, ratownicze i wyposażenie desantowe m.in. do zrzutów towarowych, tzw. tary ciężkiej.
- Ogłoszenie o MiG-ach opublikowane zostało w piątek, a już dwie firmy dzwoniły z zapytaniami - mówi ppłk Małgorzata Ossolińska, rzecznik prasowy IU. Urządzenie naziemne do nauki latania na samolotach myśliwskich MiG-29 trafić ma do 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Symulator składać się będzie m.in. z kabiny będącej repliką kokpitu myśliwca, stanowiska instruktora, systemów informatycznego i wizualizacji, zestawów części zamiennych oraz wyposażenia pomocniczego.
- Dzisiaj bez dobrego symulatora nie można profesjonalnie przygotować się do lotów. Poza tym takie szkolenie oszczędza czas, paliwo i resurs maszyn - mówi ppłk pil. Artur Kałko, dowódca grupy działań lotniczych z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego. Pilotom z Mińska służy obecnie wysłużony trenażer lotów. Pozwala on wykonywać najprostsze elementy, czyli uruchomienie myśliwca, start, lot po planowanej trasie, lądowanie oraz przećwiczyć niektóre sytuacje awaryjne. Przy czym start i lądowanie nie są dokładnym odwzorowaniem zachowania prawdziwego samolotu, pozwalają jedynie pilotowi właściwie rozłożyć uwagę na przyrządach lotniczych w kokpicie. Do czego wykorzystywany będzie nowy symulator? Pozwoli on pilotom na kompleksowy trening. Przećwiczą oni misję lotniczą od momentu włączenia silników, kołowania i startu.
- Będą mogli także walczyć z przeciwnikiem na krótkich dystansach. Możliwości nowoczesnych symulatorów są bardzo duże. Na taki sprzęt właśnie czekamy - dodaje ppłk pil. Kałko. Dowódca przyznaje także, że w zależności od poziomu zaawansowania takiego urządzenia istnieje możliwość, by włączyć je do sieci symulatorów. Wówczas ćwiczący może szkolić się w najtrudniejszych misjach, czyli takich, gdy w powietrzu znajduje się jednocześnie kilkanaście różnego typu samolotów. Symulator do jednostki trafić ma do końca listopada 2015 roku. Rok dłużej, bo do listopada 2016 roku, na nowy sprzęt poczekają lotnicy z 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego. Wówczas do bazy w Dęblinie trafi symulator śmigłowca szkolno-treningowego SW-4 Puszczyk. Maszyna zasili budowane obecnie w Dęblinie centrum symulatorów. Symulator Puszczyka będzie składał się ze stanowiska pilotów (wiernie odwzorowana kabina), miejsca dla instruktora, systemu informatycznego i systemu wizualizacji oraz części zamiennych i pomocniczych. Dodatkowo do Dęblina trafi komputerowy system wspomagania szkolenia oraz wyposażenie sali dydaktycznej. Na symulatorze SW-4 młodzi piloci będą mogli trenować loty o dowolnej porze roku i w różnych warunkach atmosferycznych, np. podczas silnego wiatru. Z podobnego symulatora korzystają już podchorążowie w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych.
Magdalena Kowalska-Sendek