Ukraina strąca zagadkowy obiekt. Rosjanie mają nowe zabawki?
Ukraińskie wojska pochwaliły się na Telegramie kolejną udaną akcją, w ramach której skutecznie przechwyciły tajemniczy dron napędzany silnikiem odrzutowym. To pierwszy raz, kiedy ten rosyjski projekt pojawił się na polu bitwy. Co potrafi?
W ostatnich dniach obserwujemy intensywne fale rosyjskich ataków na Ukrainę. "Tylko w zeszłym tygodniu Rosja wystrzeliła przeciwko naszemu narodowi ponad 160 rakiet różnego typu, 780 kierowanych bomb lotniczych i 400 UAV różnego rodzaju" - informował we wpisie na X prezydent Wołodymyr Zełenski. Podczas jednej z nich wykorzystany został nowy bezzałogowiec, nieznany wcześniej ani opinii publicznej, ani analitykom wojskowym.
Nowe rosyjskie latające skrzydło
A mowa o zestrzelonym 30 sierpnia dronie napędzanym silnikiem odrzutowym, zbudowanym w układzie konstrukcyjnym typu "latające skrzydło". Taka konfiguracja sugeruje, że rosyjskim inżynierom zależało na zwiększeniu właściwości stealth i prędkości. Tego typu układ, bezogonowy i bez wyodrębnionego kadłuba oraz usterzenia, pozwala na maksymalne zmniejszenie oporu powietrza.
Znacznie zmniejsza też powierzchnie, które mogą odbijać fale radaru, przez co obiekt jest trudniejszy do wykrycia. Warto tu wspomnieć, że korzystają z niego choćby amerykański bombowiec B-2 Spirit czy nowy hybrydowy dron DARPA - XRQ-73, którym agencja pochwaliła się w czerwcu tego roku. Mowa tu o naprawdę innowacyjnych konstrukcjach, ale wiele wskazuje na to, że... Rosjanie nie poszli tą drogą.
Dron wygląda na dość prymitywny i wykazuje wiele wad
Co potrafi rosyjska nowość?
Analiza rosyjskiej konstrukcji sugeruje bowiem, że nie jest to produkt z wysokiej klasy fabryki, ale zdecydowanie bardziej prymitywny, jak wykonana na szybko samoróbka lub eksperymentalny model, który powinien doczekać się jeszcze ulepszeń. Nie oznacza to jednak wcale, że nie wypełnił swojego zadania, wręcz przeciwnie.
Jak zauważają Ukraińcy, dron nie posiadał żadnego uzbrojenia ani widocznego sprzętu rozpoznawczego, co może wskazywać, że został użyty jako jednostka do testowania ukraińskich systemów obrony powietrznej. Rosjanie najpewniej nie chcieli ryzykować utraty bardziej wartościowego lub zaawansowanego sprzętu, co wydaje się logiczne w obliczu regularnie pojawiających się informacji o niedoborach sprzętowych.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!