W obwodzie królewieckim spłonął rosyjski okręt rakietowy

W graniczącym z Polską obwodzie królewieckim spłonął okręt rakietowy, który należał do Federacji Rosyjskiej. Takie informacje pojawiły się w ukraińskich mediach. Na okręcie doszło do pożaru, co doprowadziło do dużych zniszczeń.

Rosyjska flota wojenna w ostatnich tygodniach mocno obrywa, a strata kolejnego okrętu to spore osłabienie potencjału morskiego Rosji. Tym razem spłonęła korweta rakietowa "Serpuchow" - donosi RBC-Ukraina. Do zdarzenia miało dojść w niedzielę, 7 kwietnia w obwodzie królewieckim.

Okręt rakietowy projektu 21631 "Buyan-M"

Jednostki te to rosyjska seria małych okrętów rakietowych (MRK), które zostały zaprojektowane głównie do działań na wodach śródlądowych i przybrzeżnych. Wyposażony jest w systemy rakietowe, takie jak 3M-54 Klub lub P-800 Oniks, zdolne do przenoszenia rakiet na morzu na dużej odległości.

Reklama

Okręty projektu "Buyan-M" są stosunkowo małe w porównaniu do większych jednostek nawodnych, co sprawia, że są bardziej zwrotne i mogą operować w wąskich ciekach wodnych oraz na przybrzeżnych obszarach. Spalony okręt był piątym z tej serii, został zwodowany na początku kwietnia 2015 roku. Oficjalnie należał do 41. brygady Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej.

Na razie nie są znane przyczyny wybuchu pożaru, jednak jednostka została prawie całkowicie zniszczona. Pożar wybuchł w jednostce morskiej w Bałtijsku na zachodzie obwodu królewieckiego. 

Kolejna strata Rosjan na morzu

Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru i czy jest to element wojny, czy po prostu wypadek, ale utrata okrętu to kolejna cios w marynarkę Kremla. Na początku miesiąca wszystkie sprawne jednostki, które przebywały w okolicach Krymu opuściły ten teren. Powodem były obawy Rosjan o coraz częstsze ataki ze strony Ukraińców. Pod koniec marca natomiast strona ukraińska informowała, że użyła rakiety Neptun do ataku na własną jednostkę, którą Rosja ukradła dziesięć lat temu. A mowa o okręcie wojennym Kostiantyn Olszanśkyj, przejętym przez Moskwę podczas aneksji Krymu w 2014 roku.

Więcej informacji wkrótce.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy