W takich warunkach żyli rosyjscy żołnierze pod Kijowem. Zapach II wojny światowej

Przedstawiciele Ukraińskich Sił Specjalnych pokazali dziennikarzom, jak wygląda jeden z dużych rosyjskich obozów pod Kijowem. Żołnierze żyli tam w tragicznych warunkach, ponieważ dla Putina są tylko mięsem armatnim i materiałem eksploatacyjnym.

Rosyjski obóz pod Kijowem
Rosyjski obóz pod KijowemTwitter/CNN123RF/PICSEL
"Drwale i inne opowieści Bieszczadu": Rzadka choroba występująca tylko na tym tereniePolsat Play

Obóz powstał tuż po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Znajduje się kilkadziesiąt kilometrów od stolicy Ukrainy. Żołnierze go zamieszkujący mieli bezpośrednio atakować Hostomel, Buczę i sam Kijów. Jednak losy wojny potoczyły się inaczej, niż pierwotnie planował sobie to Kreml. Obóz ostatecznie został porzucony przez agresorów.

W sosnowym lesie zbudowano bunkry i całą infrastrukturę, która miała pozwolić tam żyć ok. 6000 żołnierzy przez kilka tygodni. Przedstawiciele Ukraińskich Sił Specjalnych oprowadzili po obozie dziennikarzy CNN. Niemal natychmiast rzucają się w oczy panujące tam spartańskie warunki.

Rosyjski obóz pod Kijowem pachnie II wojną światową

— Tutaj podejmowali decyzję o przeprowadzeniu dalszych działań, o kierunkach ofensywy, taktyce działania i tak dalej — powiedział CNN oficer ukraińskich sił specjalnych. Rosyjscy żołnierze wybudowali w lesie ziemianki. Osłonili je deskami i krzakami. Spali w spartańskich warunkach, zupełnie jakby panowały lata 30. ubiegłego wieku i toczyła się II wojna światowa.

Ukraińcy znaleźli w lesie masę przedmiotów codziennego użytku. Duża ich część została ukradziona z okolicznych domów. Gdyby nie szabrowali ukraińskich wsi i miasteczek, polegliby z kretesem, ponieważ Kreml nie zapewnił im żadnych zapasów i wsparcia logistycznego. To pokazuje, jak w tragicznym stanie znajduje się rosyjska armia.

Rosyjscy żołnierze to dla Putina mięso armatnie

Jeden z przedstawicieli Ukraińskich Sił Specjalnych powiedział, że armia idzie na ilość, a nie na jakość. Żołnierze nic nie znaczą dla Putina, a ta wojna jest dla nich szkołą przetrwania. Ten obóz jest tego najlepszym dowodem.

— Rosjanie walczą nie jakością, ale ilością. Nie uważają żołnierzy za ludzi, dla nich są oni mięsem armatnim i materiałem eksploatacyjnym — powiedział ukraiński oficer. — Widzimy, jak duże rosyjskie siły zbrojne wkroczyły na ten teren i szacujemy, że w Donbasie będą one trzy razy większe — dodał.

Eksploracja takich rosyjskich obozów w okolicach Kijowa daje ukraińskiej armii sporo cennych wskazówek o sposobie działania oddziałów agresora. Dzięki nim będą oni mogli je namierzać w Donbasie i szybciej pacyfikować.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas