Wyścig pancerników
Dzięki Brytyjczykom, którzy chcieli bronić swojej dominacji na morzach i oceanach, powstała nowa generacja jednostek zwanych drednotami.
Zbrojenia zawsze były związane z kolosalnymi wydatkami. Szczególnie kosztowną formę przybrała taka rywalizacja pomiędzy Wielką Brytanią a Niemcami w pierwszych latach dwudziestego wieku. Jej celem nie było zajęcie terytorium wrogiego mocarstwa czy zniszczenie jego zakładów produkcyjnych. W tym przypadku liczyło się odcięcie przeciwnika od handlu morskiego i kolonii. Do tego najlepiej nadawały się okręty wojenne, w szczególności zaś królujące na morzach pancerniki.
Dominacja na morzach
Od czasu bitwy pod Trafalgarem w roku 1805 na morzach dominowała Wielka Brytania. Według jej doktryny morskiej, zwanej "Two Powers Standard", Royal Navy powinna być potężniejsza od kombinacji flot dwóch innych światowych mocarstw. Tymczasem sto lat po triumfie admirała Horatio Nelsona nad okrętami francuskimi brytyjska dominacja na morzach i oceanach zaczęła przechodzić do historii. Do dawnych potęg morskich, takich jak Francja, Rosja czy Włochy, dołączyły trzy kolejne: Stany Zjednoczone, Japonia, a przede wszystkim Niemcy.
Osobą, która przyczyniła się do rozpoczęcia morskiego wyścigu zbrojeń, był pierwszy lord admiralicji John Arbuthnot Fisher. Ten słynący z doskonałej pamięci, umiejętności przekonywania do swoich racji, poczucia humoru oraz niezwykłego powodzenia u kobiet człowiek postawił sobie za cel budowę pierwszych na świecie krążowników liniowych. Jak sama nazwa wskazuje, okręt ten miał łączyć w sobie możliwości krążownika, czyli okrętu tańszego, lżejszego, lecz dysponującego ogromnym zasięgiem, z potęgą okrętu liniowego, czyli pancernika.
Prędkość naszym pancerzem
W porównaniu z dotychczasowymi pancernikami jednostki nowego typu miały być znacznie szybsze i dysponować potężniejszym uzbrojeniem. Fisher chciał zrezygnować z uzbrajania ciężkich okrętów w liczną artylerię średniego kalibru. Jego koncepcja, zwana potocznie "All Big Gun", polegała na umieszczeniu na okręcie możliwie najcięższych armat. Krążownik liniowy powinien więc mieć możliwość doścignięcia i zniszczenia każdego pancernika starego typu. W zadaniu tym nie przeszkadzałby mu słaby pancerz, bo właśnie dzięki temu mógłby osiągać większą prędkość. Sam Fisher powtarzał przy każdej okazji: "Prędkość będzie naszym pancerzem".
Koncepcja lorda Johna Arbuthnota Fishera napotkała jednak sprzeciw. Bardziej konserwatywni dowódcy Royal Navy nie zgodzili się na odchudzenie pancerza. Wreszcie osiągnięto trudny, lecz jak miała pokazać przyszłość zbawienny kompromis. Koncepcja "All Big Gun" została wykorzystana przy pracach nad jednostką nieco wolniejszą, lecz znacznie lepiej opancerzoną.
W ten sposób narodził się HMS "Dreadnought" - okręt, który zdeklasował wszystkie jednostki pływające na świecie. Przestarzałe stały się nawet te, które znajdowały się jeszcze w budowie, w tym znany nam skądinąd "Schleswig-Holstein". HMS "Dreadnought" był w przybliżeniu dwukrotnie większy i droższy od dotychczasowych pancerników (zwanych odtąd przeddrednotami, dla odróżnienia odtąd nowych drednotów), potrafił jednak zniszczyć kilka z nich w walce. Uważano, że wraz ze zwodowaniem "Dreadnoughta" (10 lutego 1906 roku) została ugruntowana pozycja Wielkiej Brytanii jako największej potęgi morskiej. Czy aby na pewno? Wcześniej Albion był potężniejszy niż Niemcy i Francja razem wzięte. Teraz, aby wyprzedzić Brytyjczyków, wystarczyło wybudować dwa drednoty.
Niemcy kontratakują
Oddanie do służby HMS "Dreadnought" wywołało w Anglii sprzeczne komentarze. Fishera krytykowano na różne sposoby a to, że nowy okręt jest za drogi, a to, że się nie sprawdzi. Głosy krytyki umilkły jednak bardzo szybko, a zwłaszcza po tym, gdy pomysł Fishera doceniło Cesarstwo Niemieckie, które przystąpiło do budowy własnej floty drednotów.
Niemcy mieli do pokonania znacznie więcej trudności niż Brytyjczycy, a jednak postanowili wykorzystać nadarzającą się okazję. Niezbędne poszerzenie i pogłębienie Kanału Kilońskiego i rozwój infrastruktury portowej pochłonęły 244 miliony marek, czyli równowartość ponad sześciu nowoczesnych pancerników.
Cztery pierwsze niemieckie drednoty zostały zwodowane dopiero w 1909 roku. Do tego czasu Brytyjczycy mieli już w linii cztery własne jednostki tego typu i trzy ukochane "dzieci" Fishera - krążowniki liniowe. Wyścig dopiero się jednak rozpoczynał. Do roku 1911 obie strony wodowały taką sama liczbę drednotów i krążowników liniowych rocznie. Hamulec stanowiła liczba stoczni, w których budowano nowe okręty. W Niemczech były ich cztery (jedna w Gdańsku, co wyjaśnia późniejszy spór o to miasto pomiędzy Rzecząpospolitą a III Rzeszą), i wszystkie pracowały pełną parą. Wielka Brytania stoczni miała więcej, ale budowę nowych jednostek dla Royal Navy blokowała po pierwsze polityka, a po drugie konieczność realizacji zamówień zagranicznych.
2:1 na korzyść Brytyjczyków
W roku 1912 Brytyjczycy zdołali powiększyć liczbę wielkich okrętów z pięciu do dziewięciu. Był to wynik kuriozalnej debaty na temat budżetu dla marynarki w roku 1909. Winston Churchill, podówczas wysoki oficer Royal Navy, skomentował ją w następujący sposób: "Admiralicja żądała budowy sześciu drednotów, ekonomiści chcieli opłacić cztery, a wreszcie stanęło na ośmiu".
W roku 1910 tenże Winston Churchill został mianowany pierwszym lordem admiralicji i z właściwą sobie fantazją przystąpił do realizowania jeszcze bardziej rewolucyjnych pomysłów.
Starał się doprowadzić do ograniczenia zbrojeń i wypracowania z Niemcami pewnych ustaleń drogą dyplomacji. Brytyjczycy zaproponowali Niemcom proporcje 2:1 na własną korzyść. Potężne i rozwijające się dynamicznie Niemcy odmówiły. Ich celem było zmuszenie Brytyjczyków do wycofania rozlokowanej na całym świecie floty i skierowania jej do obrony brytyjskich wybrzeży przed atakami okrętów i z użyciem desantu. Niemcami nie kierowała rzecz jasna troska o brytyjskie terytorium, lecz chodziło im o handel morski i dostęp do kolonii.
Omijanie standardu
Wreszcie stanęło na znacznie korzystniejszej dla Niemców proporcji 16:10. Sławetne "Two Powers Standard", i tak od dawna już nieaktualne, odeszło całkowicie w niepamięć. Churchill proponował cesarstwu także "wakacje morskie", czyli wstrzymanie się z jakąkolwiek budową drednotów w danym roku. Pomysł ten nie doczekał się jednak realizacji.
Ustalenia co do proporcji flot były omijane na różne sposoby. Niemcy budowali nadliczbowe krążowniki liniowe jako tak zwane wielkie krążowniki. W rzeczywistości były one w stanie mierzyć się z prawdziwymi drednotami. Churchill z kolei przeforsował budowę superdrednotów - okrętów, które deklasowały dotychczasowe jednostki. Miały one działa większego kalibru (381 milimetrów zamiast 305), były lepiej opancerzone i dzięki zastosowaniu ropy naftowej zamiast węgla znacznie szybsze. Z czasem Niemcy zaczęli budować własne superdrednoty...
W chwili wybuchu I wojny światowej Wielka Brytania posiadała łącznie 20 ukończonych drednotów, dziewięć krążowników liniowych i 40 przestarzałych przeddrednotów. Wkrótce miały dołączyć do tych jednostek drednoty budowane na zamówienie Turcji i państw Ameryki Łacińskiej. Niemcy dysponowały 13 drednotami (dwa kolejne były na ukończeniu), czterema dorównującymi im krążownikami liniowymi i 22 przeddrednotami. Wynik konfrontacji obydwu sił nie był wcale taki pewny. Późniejsze wydarzenia pokazały, że jednostki niemieckie są lepiej zaprojektowane i mają sprawniejsze załogi.
Maciej Szopa
Śródtytuły pochodzą od redakcji portalu INTERIA.PL.