Żołnierze w ogniu napalmu
Nagle pojawia się ogień i bardzo gęsty, czarny dym. Pali się napalm. Czas leci. "Maski włóż!" i rozkaz przedostania się w bezpieczne miejsce. A po drodze do pokonania są wąskie kładki, przejścia, mury czy rowy... To i tak tylko mały wycinek tego, co może czekać żołnierza na prawdziwej wojnie.
- Tor napalmowy składa się z szeregu przeszkód, które połączone z palącym się napalmem mają dać żołnierzom namiastkę realizmu, z jakim mogą się spotkać w przyszłych sytuacjach bojowych - mówi major Bogdan Siwiec, szef wojsk chemicznych 6. Brygady Powietrznodesantowej.
Przygotowania do wojny
Zajęcia na torze napalmowym są kolejnym elementem szkolenia żołnierzy podczas zgrupowania poligonowego w Wędrzynie, gdzie ćwiczą przed wyjazdem do Afganistanu.
- Wojsko w czasie pokoju przygotowuje się do tego, co będzie robiło w czasie wojny. Dlatego też prowadzi się z żołnierzami szkolenie mające przygotować ich do ochrony przed środkami zapalającymi - tłumaczy major Siwiec.
Psychika kontra płomienie
Oczywiście całe szkolenie zostało poprzedzone sprawdzeniem szczelności maski w strefie skażonej oraz podano dokładne instrukcje jak poruszać się po torze napalmowym.
Płomienie, dym ograniczający widoczność, poruszanie się w masce przeciwgazowej skutecznie utrudniały działanie. Ale taki właśnie był cel ćwiczenia - sprawdzić odporność psychofizyczną w przypadku ataku środkami zapalającymi.
Zobacz jak tor napalmowy pokonują żołnierze 6. Brygady Powietrznodesantowej:
ppor. Katarzyna Szal