Huawei Mate X - czy tak wygląda jutro telefonów?

Podczas konferencji na targach MWC w Barcelonie Huawei, tylko pięć dni po pokazie Galaxy Fold, zaprezentował swojego składanego smartfona - model Mate X. Czy tak właśnie będzie wyglądała przyszłość wszystkich urządzeń mobilnych?

Huawei Mate X na scenie w Barcelonie
Huawei Mate X na scenie w BarcelonieAFP

Składane smartfony zaczynają coraz bardziej przebijać się do świadomości konsumentów. W ostatnich dniach na scenie mogliśmy zobaczyć Galaxy Fold - propozycję od Samsunga, nad którą producent pracował już od kilku dobrych lat. Huawei nie chciało być gorsze i postanowiło odpowiedzieć w swoim stylu. Model Mate X ma być referencyjną wersją tego, czego możemy spodziewać się w najbliższych latach w kontekście składanych urządzeń mobilnych.

Co potrafi i przede wszystkim... ile kosztuje ten sprzęt? Na szczęście na te dwa pytania można już śmiało odpowiedzieć. Na pierwsze wrażenia z rzeczywistego użytkowania modelu Mate X trzeba będzie jednak poczekać jeszcze kilka dobrych miesięcy - o ile oczywiście konsumenci będą przekonani do wydania na niego ogromnej ilości pieniędzy.

Specyfikacja i design

Huawei Mate X został wyposażony w ekran o przekątnej 6,6-cala, który jest w stanie po rozłożeniu zaoferować użytkownikowi aż 8-calową powierzchnię roboczą. Nie ma tu miejsca na wycięcie w ekranie czy też inne, zbędne elementy. Można odnieść wrażenie, iż wyświetlacz smartfona Chińczyków niemalże rozlewa się we wszystkich kierunkach. Całość wykonana jest w technologii OLED, a dzięki autorskiemu mechanizmowi składania “Falcon Wing", Mate X po rozłożeniu ma zaledwie 5,4-milimetra grubości.

Pod obudową tego “flagowca przyszłości" znajdziemy procesor Kirin 980 oraz modem Balong 5000 pozwalający na skorzystanie z bezprzewodowego połączenia z siecią 5G. Niestety nie wiadomo, na ile pamięci RAM można liczyć (obecnie producent zapowiedział jeden wariant z 8 GB), jednak użytkowników zapewne zainteresuje informacja dotycząca baterii - Mate X posiada dwa ogniwa o łącznej pojemności 4500 mAh, co powinno zapewnić całkiem przyzwoity czas pracy na jednym ładowaniu. Huawei poszło o krok dalej i zaprezentowało kolejną generację technologii szybkiego ładowania SuperCharge - tym razem możemy wykorzystać moc ładowarki na poziomie 55W. Co ciekawe, ta sama “kostka", która będzie służyć do naładowania Mate X będzie w stanie także uzupełnić brakującą energię w laptopach tego samego producenta z serii MateBook. Chińczycy obiecują w swoim smartfonie ładowanie od 0% do 85% w niecałe 30 minut. To robi wrażenie.

Jak na Huawei przystało, nie mogło zabraknąć także aparatu fotograficznego, którego każde oczko zostało zaprojektowane przy współpracy z firmą Leica - do tego zabiegu Chińczycy przyzwyczaili nas bardzo mocno w ostatnich latach i możemy spodziewać się podobnych implementacji jeszcze przez dłuższy okres czasu. Przycisk blokady został zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych.

Huawei Mate X
Huawei Mate XINTERIA.PL

Czy to się sprawdzi?

Mate X, to ciekawe “prężenie muskułów" ze strony Huawei. Firma dobitnie pokazała na jakim etapie rozwoju znajdują się jej technologie i obecne możliwości. Rynek składanych smartfonów zaczyna jednak dopiero raczkować - tak przecież można uznać obecnie dwa, publicznie zaprezentowane sprzęty, które działają i są pionierami w swoich dziedzinach. Chiński producent zapowiedział, iż Mate X trafi do sprzedaży w połowie 2019 roku.

Huawei Mate X
Huawei Mate X
Huawei Mate X
Huawei Mate X
+8

Cena? Za wersję z 8 GB pamięci RAM przyjdzie nam zapłacić 2200 euro, co w przeliczeniu na złotówki daje mniej więcej 9545 złotych. Jak wiele osób zdecyduje się więc zapłacić tak astronomiczną kwotę za pierwszą generację sprzętu, do którego można przykleić naklejkę z napisem “prototyp"? To ciężko stwierdzić.

Nie o to jednak w tym wszystkim chodzi. Huawei Mate X nie będzie brylował w statystykach sprzedaży i nie będzie bił rekordów znajdując się w kieszeniach dużej ilości użytkowników. Tego smartfona oraz samej idei składania urządzenia mobilnego nie można jednak traktować już tylko jako “ciekawostki". Doczekaliśmy się momentu, w którym tego typu technologia faktycznie zaczyna działać i być forsowana przez producentów jako przyszłość rynku, która czeka nas w najbliższych latach.

Huawei Mate X
Huawei Mate XAFP

Niestety Mate X został sprytnie ulokowany za szybą, a jego dotknięcie czy rzeczywiste sprawdzenie było niemożliwe - nie jestem w stanie więc na ten moment ocenić, jakie bolączki dotkną ten sprzęt, kiedy zostanie on wyjęty z pudełka przez użytkownika. Tak wcale jednak nie musi się stać.

Huawei Mate X otwiera nowy rozdział na rynku smartfonów. nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na to, jakim charakterem pisma zostanie on uzupełniony.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas