Niedoścignione opłaty roamingowe
Kiedy Su Xiaoqin, chińska tłumaczka mieszkająca w Dusseldorfie, dzwoni do rodziny i znajomych w Szanghaju, nie korzysta z sieci komórkowej swojego niemieckiego operatora O2. Do telefonu przekłada kartę SIM firmy China Mobile.
Rozmowa "Made in China"
- Mówi się, że chińscy operatorzy mają teraz najlepsze ceny połączeń do Chin - mówi Su.
Podczas gdy Amerykanie i Europejczycy podróżujący za granicę nadal napotykają wygórowane opłaty roamingowe, turyści z Chin mogą zadzwonić do domu za tyle tylko, ile kosztuje połączenie lokalne na tym rynku.
Po części, świadczy to o rosnących globalnych wpływach chińskiego przemysłu telefonii komórkowej, gdzie trzech dużych operatorów, którzy obsługują łącznie 889 milionów klientów, jest w stanie wynegocjować z międzynarodowymi operatorami tańsze oferty roamingu dla swoich użytkowników.
W rezultacie nie należy się spodziewać, że niższe opłaty roamingowe, jakie będą ponosić turyści, dotrą wkrótce do konsumentów w Europie, Stanach Zjednoczonych czy w innych częściach świata. Częściowo dlatego, że europejscy i amerykańscy operatorzy nie konkurują bezpośrednio ze swoimi odpowiednikami w Chinach o klientów telefonii komórkowej, więc mają niewielką finansową zachętę, by obniżać ceny.
David Dyson, szef Three UK, brytyjskiego operatora komórkowego, który jest własnością Hutchison Whampoa, firmy z Hong Kongu, podaje inny powód. Mówi, że wysokie stawki roamingowe w Europie, szczególnie w przypadku pobierania danych, odzwierciedlają oczekiwania operatorów co do zysku, a nie rzeczywiste koszty usług. Dyson wyjaśnia, że zwłaszcza mniejsi operatorzy nie mogą obniżyć stawki roamingu z powodu kosztów, które generują połączenia z wykorzystaniem sieci większych operatorów, których stawki są napędzane przez oczekiwania zysku.
Wojny roamingowa UE i USA
W 2007 roku Unia Europejska zainicjowała ograniczenia cen opłat za roaming w bloku 27 krajów, ale te ceny maksymalne - 35 euro centów za minutę wykonanego połączenia - są wyższe niż te płacone przez konsumentów z Chin. W Stanach Zjednoczonych poziom opłat za roaming nie jest regulowany przez rząd, ale stanowiony przez amerykańskich i międzynarodowych operatorów poprzez prywatne umowy w sprawie kosztów wzajemnego korzystania z sieci w celu łączenia rozmów.
Dla podróżnych z USA, opłaty roamingowe nadal mogą być zaskakująco wysokie. W maju Paul O'Brien, radca prawny międzynarodowego producenta uszczelniaczy przemysłowych z siedzibą w pobliżu Filadelfii, wrócił do domu po podróży służbowej do Mediolanu i Rzymu. Zastał tam rachunek na 2 300 dolarów za roaming, na który złożyły się dwa dni normalnego dzwonienia i surfowania po sieci.
O'Brien twierdzi, że podczas podróży do Włoch umiarkowanie używał swojego iPhone'a - wykonywał i odbierał połączenia do Stanów Zjednoczonych przez Telecom Italia, ściągał i czytał maile. Po zaledwie dwóch dniach mającej trwać cztery dni podróży jego amerykański operator, który odmówił podania nazwy, wyłączył mu usługę roamingu, powołując się na politykę firmy.
- Kompletnie mnie zaskoczyli - mówi O'Brien dodając, że nie wiedział, że istnieje jakiś limit i że został on przekroczony.
Lokalni operatorzy - w przypadku O'Briena Telecom Italia - mają tendencję do czerpania większości zysków z opłat za roaming - informuje Deep Basu, wiceprezes ds. strategii produktu i produktów konsumenckich w Roamware, firmie produkującej oprogramowanie z San Jose w Kalifornii, która pomaga operatorom zarządzać ruchem w roamingu. Jednak amerykański operator, który ma więcej klientów niż Telecom Italia, a tym samym więcej siły przebicia w negocjacjach opłat za roaming, również otrzymałby sporą tego część.
Chiny bez roamingu
Klienci China Unicom, drugiego w kraju operatora po China Mobile, z 182 milionami użytkowników telefonów komórkowych, płacą około 2,8 juana za minutę połączenia do Chin z większości krajów w Europie, a zaledwie 1,5 juana ze Stanów Zjednoczonych.
Operator umożliwia tak niskie ceny połączeń poprzez uruchomienie ogromnego programu callback, który przypisuje swoim klientom telefonii komórkowej, kiedy są za granicą, lokalne numery telefonów stacjonarnych, a następnie oddzwania do nich z firmowego komputera w Chinach korzystając z tańszych linii stacjonarnych, by dopełnić ich długodystansowe połączenia.
- Obniżenie ceny to nie tylko marketing, to zaspokojenie potrzeb użytkownika, rozwój biznesowy i nieodłączny wymóg dla rozwoju branży telekomunikacyjnej - mówi Tso. Dodaje, że pomimo obniżki cen, China Unicom wciąż jeszcze pokrywa część kosztów.
Jak mówi, niskie międzynarodowe opłaty roamingowe China Unicom, były "w stanie pokryć wszystkie koszty uzgodnione pomiędzy China Unicom i operatorami międzynarodowymi".
Sam Paltridge, analityk komunikacji w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju powiedział, że dostępność tanich chińskich cen roamingu wywołuje oczywiste pytanie: dlaczego operatorzy telefonii komórkowej w krajach OECD nie negocjują podobnych stawek i nie oferują podobnych cen?
Europa za Państwem Środka
Daniel Yu, analityk z Pyramid Research w Hong Kongu powiedział, że amerykańscy i europejscy operatorzy, w dużym stopniu chronieni przed konkurentami z zewnątrz, nie mieli dotychczas motywacji do zmniejszenia swoich zysków z roamingu.
- Nie sądzę jednak, żeby to poczyniło zbyt wiele szkód w Europie - powiedział Yu, odnosząc się do chińskich obniżek cen. - Operatorzy w Unii Europejskiej mogą zastosować taką samą technikę, ale jeśli komisje UE będą kontynuować zmniejszanie opłat za roaming na całym kontynencie, zachęta do świadczenia tych usług będzie coraz słabsza.
Komisja rozważa nałożenie limitów detalicznych transmisji danych w roamingu, co ograniczyłoby płatności konsumentów o 90 eurocentów za megabajt od 1 lipca.
- Mimo to koszt korzystania z transmisji danych w roamingu byłby 100 razy większy niż pobieranie danych w domu - dodaje Dyson. - Problemem są wysokie ceny hurtowe transmisji danych - mówi.
Kevin J. O'brien
The International Herald Tribune
Tłum. AM
Śródtytuły autorstwa INTERIA.PL