Xperia Z1f - Sony zaprezentowało telefon z dobrym ekranem
Mniejsza wersja Xperii Z1 jest wyposażona w naprawdę dobry ekran. O jakie urządzenie chodzi i czym charakteryzuje się nowy panel?
Sony Xperia Z1f od kilku dni można kupić w Japonii. Urządzenie cieszy się ogromną popularnością. Na liście najlepiej sprzedających się smartfonów zajmuje pierwszą pozycję wyprzedając iPhone’a 5S. Nie jest to bardzo zaskakujące: Japończycy wysoko cenią produkty rodzimych firm, a Xperia Z1f ma lepszą specyfikację od innych niedużych smartfonów z Androidem. Okazuje się, że ma także lepszy ekran od wszystkich innych smartfonów Sony.
Wyświetlacz ma 4,3-calową przekątną, rozdzielczość 720p i 341 pikseli na cal. Podobnie jak ekrany Xperia Z1 i Z Ultra wykorzystuje technologię Triluminos, która zauważalnie poprawia jakość wyświetlanych kolorów. Z1f bazuje jednak na matrycy IPS, dzięki czemu ma zdecydowanie lepsze kąty widoczności od innych modeli Sony z literą Z w nazwie.
Kiepskie kąty widoczności od dawna były najczęściej wskazywaną wadą smartfonów Sony. Dobrze, że firma wreszcie pochyliła się nad problemem. Połączenie technologii Triluminos i IPS może dać bardzo dobre rezultaty.
Zaletą ekranu Z1f jest także rozdzielczość HD. Pewnie gdyby dało się wcisnąć Full HD Sony nie wahałoby się długo. Na szczęście urządzenie ma zbyt mały ekran. Mało kto zobaczyłby różnicę, a dzięki niższej rozdzielczości Snapdragon 800 ma mniej pracy i smartfon osiąga lepsze wyniki niż urządzenia z Full HD. Pierwsze testy pokazują też, że na jednym ładowaniu pracuje dłużej od Xperii Z1, mimo że ma baterię mniejszą o 700mAh.
Mówi się, że Xperia Z1f już w styczniu będzie miała światową premierę. Prawdopodobnie jej nazwa zostanie zmieniona. Sony oficjalnie nie potwierdziło tych informacji, ale nie sądzę, by planowało ograniczać dystrybucję urządzenia. Xperia Z1f jest na tę chwilę niemal bezkonkurencyjna - w sprzedaży nie ma innych małych smartfonów z topową specyfikacją. Na tę chwilę, ponieważ przed nami targi CES i MWC - zapewne inni producenci również się zorientowali, że na małych high-endach można zarobić.
Jan Blinstrub