Odkryliśmy pierwszą planetę krążącą poza naszą galaktyką

Naukowcy zaobserwowali właśnie obiekt, który może być pierwszą planetą, jaką udało nam się zlokalizować poza Drogą Mleczną. Niestety mogą minąć długie dekady, zanim uda się potwierdzić to odkrycie - dlaczego?

Naukowcy zaobserwowali właśnie obiekt, który może być pierwszą planetą, jaką udało nam się zlokalizować poza Drogą Mleczną. Niestety mogą minąć długie dekady, zanim uda się potwierdzić to odkrycie - dlaczego?
Astronomowie znaleźli pierwszą planetę poza naszą galaktyką - Chandra X-ray Observatory /materiały prasowe

Pierwsza planeta poza naszą galaktyką to naprawdę ważne i przełomowe odkrycie, bo chociaż oczywiście zdajemy sobie sprawę, że takich musi być mnóstwo - według badań z 2016 roku mogą być nawet dwa biliony innych galaktyk w obserwowalnym kosmosie, a sama Droga Mleczna ma zawierać jakieś 100 mld innych planet - to jeszcze nie udało nam się ich zaobserwować. 

Obserwowaliśmy już egzoplanety, czyli planety poza naszym Układem Słonecznym, tj. krążące wokół gwiazdy innej niż Słońce. Po raz pierwszy miało to miejsce w 1988 roku, a od tego czasu odkryliśmy i potwierdziliśmy ponad 4000 takich planet. Tyle że wszystkie znajdowały się w naszej galaktyce, a większość z nich w odległości do 3000 lat świetlnych od Ziemi albo bliżej. To się właśnie zmienia, bo NASA wierzy, że zaobserwowało pierwszy dowód planety krążącej poza Drogą Mleczną.

Reklama

Zespół naukowców dowodzony przez Rosanne Di Stefano z Center for Astrophysics Uniwersytetu Harvarda, wykorzystując teleskop kosmiczny Chandra, pracujący w zakresie promieni rentgenowskich, miał zaobserwować tranzyt w spiralnej galaktyce Messier 51 (M51), zwanej także Galaktyką Wir, oddalonej od nas o jakieś 23 miliony lat świetlnych. Tranzyt to przejście jednego ciała niebieskiego przez tarczę drugiego ciała niebieskiego, obserwowane wówczas, gdy oba ciała i obserwator znajdą się na jednej linii. 

W tym przypadku planeta przechodziła przez tarczę swojej gwiazdy, blokując część jej światła. Proces ten trwał zdaniem naukowców jakieś trzy godziny, a zebrane informacje pozwalają sądzić, że planeta może być wielkości Saturna i krąży wokół czarnej dziury albo gwiazdy neutronowej, oddalonej od niej jakieś dwa razy bardziej niż Saturn od Słońca. Aby potwierdzić odkrycie niezbędnych jest jednak więcej danych, co będzie możliwe za jakieś... 70 lat, bo ze względu na ogromną orbitę planety kolejny tranzyt odbędzie się właśnie wtedy, dając nam kolejne 3-godzinne okienko na badania.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: droga mleczna | Galaktyka | planeta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy