Powinnyśmy nosić maski na zewnątrz? Kluczowym czynnikiem jest wiatr

Zdaniem naukowców zasłanianie twarzy jest konieczne w wietrzne dni /123RF/PICSEL
Reklama

Na dobre odzwyczailiśmy się od zasłaniania ust i nosa na otwartych przestrzeniach. Tymczasem naukowcy z Indii donoszą, iż powinniśmy powrócić do powszechnego nakazu noszenia maseczek na zewnątrz. Głównym winowajcą jest wiatr, który roznosi cząsteczki koronawirusa.

Dla wielu to przesada i zwykły zabieg psychologiczny władz, które wprowadzając surowe prawo chciały jedynie ograniczyć wolność obywateli i podkreślić wagę problemu pandemii. Jak jednak się okazuje, noszenie maseczek ochronnych na otwartych przestrzeniach może mieć więcej sensu, niż mogło się wydawać.

Naukowcy z Institute of Technology w Bombaju w Indiach opublikowali wyniki badań, według których cząsteczki wirusa SARS-CoV-2 mogą wędrować na otwartych przestrzeniach i przenosić się z nosiciela na ludzi znajdujących się nawet w pozornie sporej odległości. Wszystko przez podmuchy wiatru.

Reklama

Raport ukazał się na łamach renomowanego i popularnego ostatnimi czasy, ze względu na pandemię, czasopisma naukowego "Physics of Fluids". Jego autorzy przedstawili modele rosprzestrzeniania się wirusa, od osoby kaszlącej w tym samym kierunku, w którym wieje wiatr.  

Poruszające się powietrze "więzi" cząsteczki, które zamiast opaść na ziemię, unoszą się i osiadają na obiektach oddalonych od miejsca ich emisji.

Badacze stworzyli symulację dystrybucji koronawirusa w wietrzny dzień, która wykazała, iż w takich warunkach istnieje “zwiększone ryzyko zakażenia". Według ustaleń wzrasta ono o 20 proc. Nie chodzi tutaj jedynie o potężne podmuchy, a nawet lekki zefirek. 

- Rekomendujemy noszenie masek na zewnątrz w wietrznych warunkach - mówi wprost prof. Amit Agrawal, szef zespołu badawczego. - Wystarczy, że wiatr wieje z prędkością od 14 do 18 kilometrów na godzinę, zachodzi zwiększone ryzyko zakażenia. 

- W takim wypadku powinniśmy zwiększać bezpieczny dystans od innych, jeśli chcemy zminimalizować możliwość zarażenia się - dodaje Agrawal.

Eksperci podejrzewają, że odległość, na jaką wiatr może przenosić w drobinki wirusa, zależy od ich wielkości. Te większe wędrują nawet dalej, niż pokazuje to symulacja.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | maski | badania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy