Tajemnice wydarte zmarłym
Możecie mnie zastać przy dymiącym wraku rozbitego samolotu (...), albo w laboratorium przy katalogowaniu podejrzanie wyglądającej kupki kości - tak przedstawia się Emily Craig, autorka książki "Tajemnice wydarte zmarłym".
Książka pełna jest ostrzeżeń dla tych, którzy kiedykolwiek, być może pod wpływem seriali "CSI. Kryminalne zagadki Las Vegas" czy "Dowody zbrodni", marzyli o pracy w miejscach najgorszych morderstw czy masowych katastrof. Jeśli jednak znajdą się czytelnicy, których "bezkształtna masa kości i gnijących tkanek, kiedyś będąca człowiekiem" czy "oślizgła szara substancja, z której tu i ówdzie sterczały fragmenty kości, gnijące liście i gałązki" , podobnie jak Craig, "ogromnie zainteresuje", jej książka będzie pełniła rolę przewodnika po tajnikach zawodu.
Do jej zadań należały też rozmowy z przestępcami. Jeden z nich, zapytany o to, co zrobił z kośćmi zamordowanej żony, odpowiedział:
- W zimie wyciągnąłem je ze zbiornika (z wodą pitną, gdzie zostały pierwotnie ukryte - przyp. red.), żeby napalić w piecu. Mieliśmy tu okropny ziąb.
Nawet takie wyznanie nie było jednak w stanie zszokować Craig, która szybko "zaczęła się zastanawiać, jak morderca i jego matka rozwiązali problem wody do picia" i doszła do wniosku, że mordercy "uważali, że kości dodają jej (wodzie - przyp. red.), smaku".
"Tajemnice wydarte zmarłym", choć napisane w lekko żartobliwym tonie, pokazują kulisy pracy ludzi, którzy odgrywają ogromną rolę w procesie identyfikacji zwłok i szukaniu zabójców. Craig przyznaje, że jej praca bywa czasem niebezpieczna ("kiedyś oszalały z rozpaczy ojciec przerwał nakazaną przez sąd ekshumację dwójki jego dzieci, grożąc, że zastrzeli mnie i koronera"), ale od razu dodaje, że choć "praca potrafi być makabryczna", kocha to, co robi.
Wierzymy jej na słowo...
Katarzyna Pruszkowska
Książka Emily Craig pt.: "Tajemnice wydarte zmarłym", ukaże się nakładem Wydawnictwa Znak.