Tak rodzi się nowa gwiazda. Niesamowity widok jak ze Star Treka

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba uchwycił na zdjęciu narodziny gwiazdy. Nowy obraz z potężnego obserwatorium wygląda, jak żywcem wyjęty z sagi Star Trek. HH30 to rodząca się gwiazda, czyli protogwiazda z dyskiem protoplanetarnym, który z czasem może dać początek nowym planetom.

Narodziny gwiazdy jak ze Star Trek. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w akcji.
Narodziny gwiazdy jak ze Star Trek. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w akcji.NASA GSFC/CIL/Adriana Manrique Gutierrez / ESA/Webb, NASA & CSA, Tazaki et al.materiał zewnętrzny

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba został wystrzelony ponad trzy lata temu i ciągle dostarcza nam niesamowite widoki. Potężne obserwatorium skierowano na obiekt typu Herbig-Haro, który jest protogwiazdą. Dzięki temu może zobaczyć narodziny nowej gwiazdy.

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba uchwycił narodziny gwiazdy

Obiekt sklasyfikowany jest pod nazwą HH 30 i znajduje się około 450 lat świetlnych od Ziemi w konstelacji Byka. Protogwiazda jest częścią obłoku o nazwie LDN1551, gdzie rodzą się nowe gwiazdy.

Protogwiazda HH 30 jest otoczona materią gazu i pyłu, która zasila jej powstawanie. Obiekt już wcześniej był obserwowany z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Jednak nie oferuje on tak dużych możliwości jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. To drugie obserwatorium jest w stanie rejestrować obrazy w podczerwieni, co pozwala na dostrzeżenie szczegółów, które w świetle widzialnym przykrywają warstwy gazu i pyłu.

Protogwiazda HH 30 widoczna przez Kosmiczny Teleskop Hubble'a.NASAWikimedia Commons

Obraz HH 30 uchwycony przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest bardzo szczegółowy i wygląda, jakby został wyjęty z sagi Star Trek.

Protogwiazda HH 30 ma dysk protoplanetarny

Na zdjęciu z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba widać protogwiazdę, która ma własny dysk protoplanetarny. Ten drugi może dać z czasem początek nowym planetom, które uformują się w pobliżu rodzącej się gwiazdy. Co dokładnie można tu dostrzec?

Sama gwiazda jest ledwo widoczna. Ciemna linia w środku to dysk składający się z nieprzezroczystego pyłu. Nowo rodzący się obiekt jest w nim ukryty i świeci intensywnym światłem. Pas rozciągający się do góry to dżet, który słusznie kojarzy nam się z czarnymi dziurami.

Protogwiazda na zdjęciu, które powstało z wykorzystaniem danych z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, ALMA i Kosmicznego Teleskopu Hubble'a.ESA/Webb, NASA & CSA, Tazaki et al.materiał zewnętrzny

Warto dodać, że na zdjęciu HH 30 wykorzystano nie tylko dane, które pochodzą z Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Astronomowie połączyli je z poprzednimi obserwacjami Hubble'a i danymi z Atacama Large Millimeter/submillimeter Array, czyli ALMA. W ten sposób udało się odtworzyć dysk, który jest bardzo kolorowy i jest to spowodowane różnymi długościami fal.

Obserwacje tego obiektu są częścią programu badań ewolucji dysków krążących wokoło rodzących się gwiazd. Astronomowie chcą w ten sposób dokładniej zgłębić zagadnienie powstawiania nowych planet, które formują się z pozostałego materiału.

Dotychczasowe badania wykazały, że większe fragmenty materii migrują w dyskach i osiadają na cienkich warstwach. Takie ziarna zlepiają się w większe skały, a potem dają początek planetom. To bardzo istotny etap formowania się całych układów planetarnych.

W podobny sposób kilka mld lat temu powstał Układ Słoneczny. Nie możemy cofnąć się w czasie, ale obserwacje innych systemów planetarnych, które dopiero powstają, pomagają nam w zrozumieniu, jak narodził się nasz mały zakątek wszechświata.

Ich węch ratuje życie. Szkolenie psów lawinowychAFP