Tomografia komputerowa ujawnia do tej pory ukryte rękopisy
Dzięki tomografii komputerowej badacze odkrywają na nowo XVI-wieczne księgi. Średniowieczne tajemnice ukryte przed wzrokiem ludzi nie mają szans z najnowszą technologią. Na fragmentach pergaminu odkryto do tej pory niewidziane odręczne rękopisy.
Można powiedzieć, że w średniowieczu mieli swój pomysł na recykling. Dotyczyło to pergaminu, który był drogi i trudno dostępny. W związku z czym, często praktykowano odzyskiwanie materiałów ze starych i mniej użytecznych ksiąg w celu wzmocnienia i usztywnienia grzbietów nowych rękopisów.
Ukryte rękopisy
Naukowcy od dawna starają się odzyskać przynajmniej część dzieł, które posłużyły jako podklejka do oprawy. Badanie tych kawałków pergaminu nie tylko da nowy pogląd na to, w jaki sposób, gdzie i kiedy składano wczesne księgi, ale również istnieje duże prawdopodobieństwo odkrycia bezcennego rękopisu.
Przykład znalezionego przypadkiem dzieła stanowi fragment poematu z XII wieku „Siege d'Orange” lub znaleziony w innej księdze fragmenty pergaminu z dzieła o Tristanie i Izoldzie. W Europie książki były reprodukowane ręcznie do XV wieku, jednak, gdy prasa drukarska stała się powszechna, zapotrzebowanie na rękopisy drastycznie spadło. W związku z czym, niektórzy introligatorzy postanowili wzmacniać grzbiety książek starymi pergaminami.
Wycinane były paski pergaminu, które przyklejano w najbardziej narażonych na uszkodzenia miejscach, takich jak grzbiet. Księga była wzmocniona, a większość z wyciętych fragmentów niewidoczna.
Bezinwazyjne metody badania rękopisów
Badaczom zależało na tym, aby badać te fragmenty w jak najmniej inwazyjny sposób. Tutaj na scenę wchodzi tomograf komputerowy. Wykorzystali dokładnie taką samą technologię jak ta używana w szpitalach. Dzięki trójwymiarowemu obrazowi uzyskana zostaje ostrość obrazu nieporównywalna do innych, mniej skutecznych technik. Skanowanie zajmuje kilka sekund, a nie kilka godzin żmudnej pracy.
Do testów użyli tomów „Historia animalium”, czyli encyklopedii zwierząt drukowanej w XVI wieku. Naukowcy zdecydowali się akurat na te księgi, ponieważ jedna z nich już i tak była uszkodzona, w związku z czym, można było oderwać jej okładkę, aby sprawdzić, co się pod nią znajduje.
Pod czujnym okiem konserwatora rozpoczęło się skanowanie tomów. Ujawniony został fragment napisany po łacinie, pochodzący z wykonanej ręcznie Biblii powstałej daleko przed książkami użytymi do eksperymentu. Większość znalezionych w „Historia animalium” fragmentów pochodzi z Biblii łacińskiej datowanej na XI lub XII wiek.
Podczas analizy skanów okazało się, że najlepiej widoczne są litery zapisane czerwonym atramentem, ciemniejszy atrament już nie był tak wyraźny. Różne substancje zawarte w tuszach wpływają na sposób, w jaki pochłaniają promienie rentgenowskie. Delikatna korekta promieniowania emitowanego przez tomograf pozwoliła na wyostrzenie obrazu ciemniejszych liter.