UFO na Księżycu? NASA bada sprawę kosmicznego "surfera"

NASA wystrzeliła sondę Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) już w 2009 roku, ale dopiero teraz jej możliwości zostały wystawione na prawdziwy test. Wszystko za sprawą tajemniczego obiektu na powierzchni Księżyca przypominającego... deskę surfingową.

NASA rozwiązuje zagadkę szybko poruszającej się "deski surfingowej" na Księżycu
NASA rozwiązuje zagadkę szybko poruszającej się "deski surfingowej" na KsiężycuNASA/Goddard/Arizona State Universitydomena publiczna

Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) to amerykańska sonda kosmiczna wysłana w kosmos 15 lat temu w celu przeprowadzenia obserwacji na potrzeby programu lotów załogowych na Księżyc. Ma za zadanie wykonać szczegółowe mapy topograficzne powierzchni naszego naturalnego satelity, obserwować regiony biegunowe, zidentyfikować potencjalne miejsc lądowań dla przyszłych załogowych i bezzałogowych misji księżycowych, zmierzyć promieniowanie kosmiczne na orbicie wokółksiężycowej oraz zidentyfikować złoża lodu wodnego i innych potencjalnych surowców.

Tajemniczy obiekt na Księżycu

I program idzie naprawdę dobrze, bo LRO stworzył już mapę około 98,2 proc. powierzchni Księżyca (z wyłączeniem głęboko zacienionych obszarów na obszarach polarnych), ale ostatnio napotkał prawdziwe wyzwanie, a mianowicie inny obiekt przelatujący nad powierzchnią naszego satelity z prędkością ok. 11 tys. km/h. W sieci z miejsca pojawiły się mniej lub bardziej poważne sugestie, że to marvelowski "Silver Surfer" albo obca cywilizacja, ale prawda okazała się zupełnie inna.

Nie oznacza to wcale, że "odkrycie" Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) jest mniej ekscytujące, bo jak wyjaśnia NASA, sonda zdołała uchwycić na zdjęciach południowokoreański orbiter Danuri, co wymagało niebywałego szczęścia. Został on wystrzelony w kosmos w 2022 roku, a jego misją jest opracowywanie i testowanie technologii - w tym kosmicznego Internetu - oraz tworzenie mapy topograficznej powierzchni Księżyca.

Bliskie spotkania kosmiczne

W pewnym sensie jego możliwości i zadania pokrywają się więc z LRO, bo mapa ma pomóc wybrać przyszłe miejsca lądowania i zidentyfikować zasoby takie jak uran, hel-3, krzem, aluminium i lód wodny, ale jednej rzeczy amerykańska sonda może mu zazdrościć. Bo poza spektrometrem, magnetometrem i różnymi standardowymi kamerami ma na pokładzie kamerę pozwalającą na wykonywanie zdjęć zacienionych regionów polarnych, co wykracza poza możliwości sprzętu NASA.

Absolutnie nie chodzi tu jednak o rywalizację, bo to amerykańska agencja przyczyniła się do sukcesu Koreańskiego Instytutu Badań Kosmicznych (KARI) i sondy Danuri, opracowując wspomniany instrumnet o nazwie Shadowcam. Mówiąc krótko, LRO mogła niejako przybić piątkę swojemu towarzyszowi podróży kosmicznych, a co więcej to nie pierwszy raz, kiedy ta para orbiterów bierze udział w zabawie w zdjęcia. W kwietniu 2023 r. to Danuri, znajdując się ok. 18 km nad LRO, cyknął fotkę amerykańskiej sondzie.

Legenda o potworze z Loch Ness wciąż żywaDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas