Kilka dni temu radary nad amerykańskim miastem Phoenix ukazały bardzo nietypową aktywność, która zafrapowała ekspertów. Okazało się, że przyczyną dziwnych odczytów było ogromne... stado nietoperzy. Ssaki prawdopodobnie rozpoczęły już migrację na południe, dokąd uciekają przed chłodniejszymi temperaturami w okresie jesienno-zimowym.
"Czy ktoś wie, co spowodowało takie intensywne odbicie echa radarowego nad Phoenix wieczorem pomiędzy 18:00, a 19:00? To jakaś ulewa? Coś innego?" - pytali na swoim kanale meteorolodzy z amerykańskiego National Weather Service po tym, jak zobaczyli nietypową aktywność na swoich urządzeniach pomiarowych.
Mieszkańcy stolicy stanu Arizona starali się pomóc ekspertom z NWS, ale zarzekali się, że w czasie, gdy radary podały dziwne wskazania, w mieście nie spadła ani kropla deszczu. Początkowo podejrzewano więc chmary insektów - jakiś czas temu stada komarów atakowały zwierzęta na terenie stanu Luizjana i obawiano się, że jakimś cudem owady przedostał się na zachód. Potem pojawiła się sugestia, że mogły być to wędrujące ptaki.
Wszystko wyjaśniło się dzięki pomocy towarzystwa łowieckiego Arizona Game & Fish. Owszem, było to stado wędrujących, ale nietoperzy - największe, jakie kiedykolwiek widziano w tych okolicach.
Nad głowami niczego nieświadomych mieszkańców Phoenix w niedzielny wieczór przeleciała "gigantyczna chmura" tych latających ssaków.