Chiny coraz bliżej uruchomienia własnej alternatywy dla systemu GPS

Chińscy urzędnicy ogłosili, iż są coraz bliżej uruchomienia własnego systemu pozycjonowania – Beidou. Alternatywne rozwiązanie ma być próbą uniezależnienia się od Stanów Zjednoczonych i ich szeroko dostępnej technologii GPS.

Do czerwca 2020 roku Chiny wystrzelą na orbitę ostatnie dwie satelity, które mają sprawić, iż system Beidou rozpocznie swoje działanie. Ostatnie z dwóch satelit dołączą do 35 konstrukcji, które znajdują się nad powierzchnią naszej planety. Liczba satelitów umieszczonych na orbicie przez Chiny przebije także te, które wykorzystują Stany Zjednoczone. GPS korzysta bowiem z około 30 satelit udostępniających sygnał płynący do odbiorników.

Chiński ekosystem ma być nie tylko próbą uniezależnienia się od Stanów Zjednoczonych. Rządzący w Państwie Środka chcą także, aby Beidou przyczyniło się do rozwoju nowoczesnego rolnictwa, portów, wiadomości tekstowych oraz innych, zaawansowanych technologii. Chiny mają zamiar otworzyć również swój system na Azję Południowo-Wschodnią, Azję Południową, Afrykę oraz Europę Wschodnią. 70 procent wszystkich smartfonów na chińskim rynku jest w stanie połączyć się z satelitami Beidou. System pozycjonowania odegra także kluczową rolę w komunikacji poprzez sieci bezprzewodowe piątej generacji.

Reklama

Dzięki Beidou Chińczycy będą w stanie poprawić pozycjonowanie z dokładnością do centymetrów, a nie jak było wcześniej - do 5 metrów. Tego typu zmiana może stanowić kluczowe znaczenie w misjach poszukiwawczo-ratowniczych, a także w przypadku autonomicznych pojazdów.

Przestrzeń kosmiczna jest kluczowym i strategicznym miejscem ujętym w projekcie "Made in China 2025". Do 2030 roku Chiny zamierzają stać się potęgą kosmiczną nie ustępując w tym temacie Rosji ani USA. Ekonomiczna skala usług i produkcji towarów związanych z Beidou ma przyczynić się do stworzenia rynku wartego około 57 miliardów dolarów. 

GPS i GLONASS

Od końca 2011 roku mamy nie jeden, ale dwa pełnowartościowe systemy nawigacji satelitarnej: amerykański GPS i rosyjski GLONASS. Rosyjski system, podobnie jak amerykański, jest otwarty i darmowy. Kompatybilność obu systemów jest najważniejszą zaletą i może poprawić korzystanie z pozycjonowania. Jeśli smartfon lub nawigacja samochodowa potrafi korzystać z obu systemów, do dyspozycji użytkownika jest dwa razy więcej satelitów. Dzięki temu sygnał można łapać także w takich miejscach, jak miejskie "kaniony", które odcinają sygnał z satelitów znajdujących się nisko nad horyzontem. Szacuje się, że przy korzystaniu z samego GPS-u, nawigacji nie ma aż na 50 proc. terenów zurbanizowanych. Gdy do akcji wkroczy GLONASS, liczba "czarnych dziur" zauważalnie spada.

Więcej informacji o rosyjskim odpowiedniku GPS-u


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | GPS | Beidou
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy