Czarne dziury polskiej telefonii
Dziesięć lat po starcie sieci komórkowych brak zasięgu w pociągach jadących na trasie z Krakowa do Warszawy to wciąż standard - donosi Gazeta Wyborcza.
Problem jest spowodowany tym, że decydenci trzech największych operatorów: Orange, Plusa i Ery, nie są specjalnie zainteresowani tym, aby liczący ponad 200 km. odcinek Centralnej Magistrali Kolejowej w całości znalazł się w zasięgu działania sieci. Jak informuje Gazeta: zasięg Orange w okolicach Słomnik oraz między Włoszczową i Opocznem potrafi zniknąć w środku rozmowy dosłownie w kilka sekund, sygnał Ery urywa się na długo gdzieś nieopodal Szczekocin, zaś Plus ma spore problemy z dotarciem do swych abonentów m.in. koło miejscowości Biała Rawska na wysokości Łodzi.
Operatorzy twierdzą, że trudności są spowodowane problemami z instalacją nowych masztów z przekaźnikami. Zdaniem pracowników Plusa dobrym rozwiązaniem jest instalowanie na pędzących magistralą pociągach specjalnych urządzeń, tzw. ripiterów, czyli dodatkowych małych anten umożliwiających kontakt między najsilniejszym nadajnikiem sygnału w okolicy a pracującym w sieci telefonem.