Google Squared już szpera w sieci

Eksperymentalna wyszukiwarka Google Squared została oddana do dyspozycji internautów. W odróżnieniu od klasycznego szperacza, Squared nie prezentuje wyników w formie listy odnośników, lecz jako tabele.

Jeśli - przykładowo - wpiszemy w polu wyszukiwania słowo planets, w kolumnach ukażą się nazwy, zdjęcia i anglojęzyczne opisy planet oraz związane z nimi dane - takie jak odległość od Słońca, gęstość, nachylenie do ekliptyki albo współczynnik odbicia promieni słonecznych (albedo).

Aby wyświetlić dalsze kolumny - na przykład tę dotyczącą masy ciał niebieskich - wystarczy wybrać specjalną opcję z boku tabeli albo rozszerzyć frazę wyszukiwania. Zarejestrowani użytkownicy mają ponadto możliwość zapisywania wyników (Save Squares).

Reklama

Premiera usługi nie była jednak tak do końca udana. W przykładzie z planetami brakuje bowiem Marsa i Neptuna. Dopiero po wpisaniu ich nazw w specjalnym polu pod tabelą, Układ Słoneczny zostanie skompletowany - co oznacza, że usługa ma wgląd w takie dane.

Także podczas wyszukiwania obrazów Google Squared nie zawsze wyświetli to, czego oczekujemy - zamiast fotografii Plutona (który oficjalnie przestał być planetą) ujrzymy obrazek sympatycznego psa z kreskówek Disneya. Natomiast po wpisaniu frazy "mountains in Poland" otrzymamy zdjęcia szczytu Bieszczad oraz... Poznania.

W przeciwieństwie do uruchomionej przed trzema tygodniami "maszyny wiedzy" Wolfram Alpha, która bazuje wyłącznie na własnych zasobach danych, Google Squared przeszukuje całą globalną pajęczynę. Przed kilkoma dniami również Microsoft przedstawił swoją wizję wyszukiwania w internecie: serwis Bing.

HeiseOnline
Dowiedz się więcej na temat: Google
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy