Kurczak ze śliwkami: Komiks o nas samych [recenzja]

Kurczak ze śliwkami /INTERIA.PL
Reklama

​O Iranie, o wierze, o muzyce, o kulturze, o ojcostwie i tym, aby tym dziwnym uczuciu, kiedy to chcemy, aby wszyscy dali nam święty spokój. Nigdy nie sądziłem, że komuś uda się poruszyć tyle wątków na 88 stronach komiksu. Marjane Satrapi nie tylko się to udało. Irańska autorka pokazała, jak należy to robić.

Nasser Ali uwielbia grę na tarze (tradycyjnym perskim instrumencie strunowym), która jest ostatnią rzeczą w jego życiu, która sprawia mu chociaż odrobinę radości.

Co może zrobić mężczyzna w średnim wieku, kiedy jego żona zniszczy jego źródło szczęścia? Odpowiedź Marjane Satrapi jest jednoznaczna - postanowić umrzeć.

Akcja "Kurczaka ze śliwkami" właściwie w całości rozgrywa się w głowie głównego bohatera. Ten spoczywając na łożu śmierci wspomina, filozofuje i odpływa w najdalsze zakątki ludzkiej psychiki. Wydawać by się mogło, że to zwiastun przynajmniej zwariowaną i dziwną lekturę, ale Satrapi nie pozwoliła prowadzonej przez siebie historii "odkleić się" od rzeczywistości.

Reklama

Narracja całości jest sprawna i prosta w śledzeniu. Zawsze wiemy, co dzieje się z głównym bohaterem, a kolejne strony nie pozostawiają zbyt wiele miejsca na wydumaną interpretację.

I bardzo dobrze - autorka nie chciała, abyśmy próbowali się domyślać, co też miała na myśli. Przez wyłożenie wszystkiego na tacy - także w warstwie wizualnej - scenariusz uderza ze zdwojoną siłą. Zwłaszcza finał historii, po którym w głowie aż kołata się od myśli, a w serce bije ze smutku odrobinę wolniej.

Zanurkowanie w męską psychikę przyszło Satrapi bez najmniejszego problemu. Czytelnik podczas lektury nie raz powie sobie pod nosem "cholera, faktycznie tak jest". Trudno uniknąć też wzruszeń, chociaż nie raz zaśmiejecie się też na głos.

"Kurczak ze śliwkami" to nie tylko przekrój przez zróżnicowaną tematykę, ale także przez emocje. Całość długo nie wychodzi z głowy. I to nawet po odłożeniu jej na półkę.

Jeśli komiks kojarzy wam się wyłącznie z opowieściami o superbohaterach ratujących Nowy Jork, to zaserwowane przez Marjane Satrapi danie skutecznie wyprowadzi was z błędu i to w bezbolesny, ale dający do myślenia sposób. Nie pożałujecie, że spróbowaliście!

Michał Ostasz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: komiks | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy