Naukowcy odkryli właśnie nowy gatunek ekstremofilnych robaków o trzech… płciach

Kto by pomyślał, że w jednym z najmniej przyjaznych środowisk na naszej planecie wciąż można znaleźć zupełnie nowe gatunki. Czym ciekawym nas jeszcze zaskoczy Matka Natura?! Zaraz się przekonacie.

A mowa o najstarszym jeziorze Ameryki Północnej, czyli Mono, znajdującym się na wschód od Parku Narodowego Yosemite, którego wiek szacowany jest na przynajmniej 760 000 lat. Co jednak najważniejsze, chociaż jest ono bardzo ważnym przystankiem dla wielu gatunków ptaków wędrownych, to panujące w nim warunki są naprawdę nieprzyjemne - mówimy o zasoleniu trzy razy większym niż w oceanach i niespotykanie wysokim poziomie arszeniku. Do tej pory wydawało się, że tylko dwa gatunki są w stanie żyć w takim miejscu, a mianowicie artemie i nurkujące muchy, ale najwyraźniej byliśmy w błędzie.

Reklama

Naukowcy znaleźli tam ostatnio aż 8 nowych gatunków nicieni, czyli mikroskopijnych robaków, jednych z najprostszych i najczęściej spotykanych stworzeń na naszej planecie, które są świetnie przystosowane do tego nieprzyjaznego środowiska. Mamy tu do czynienia z ekstremofilami, tj. organizmami tolerującymi (lub wręcz wymagającymi) skrajne zakresy czynników środowiskowych, w tym wypadku potrafiącymi przetrwać dawkę arszeniku 500 razy większą niż śmiertelna dla człowieka. Każdy z odkrytych gatunków pełni w ekosystemie inną rolę, jedne są pasożytami, inne drapieżnikami, a jeszcze kolejne żyją na mikroorganizmach. 

Jeden z nich wyróżnia się jednak czymś jeszcze, a mianowicie występują u niego trzy płcie - żeńska, męska i dwupłciowa. I choć obojnactwo nie jest w świecie bezkręgowców niczym nadzwyczajnym, to tu wygląda nieco inaczej. U pozostałych odkrytych w jeziorze Mono gatunków realizuje się ono na kilka sposobów, np. czasem wszystkie osobniki mają męskie oraz żeńskie narządy płciowe i mogą wybrać, czy rozmnażać się samodzielnie, czy też z udziałem innych przedstawicieli gatunku. Już to samo w sobie jest interesujące, bo w przypadku obojnactwa przedstawiciele gatunku najczęściej przyjmują konkretną rolę w zależności od aktualnych niedoborów płciowych, żeby wypełnić luki w populacji.

W przypadku Auanema robi się jednak jeszcze ciekawiej, bo tak jak wspomnieliśmy mamy trzy płcie - osobniki obupłciowe mogą rozmnażać się samodzielnie, ale męskie i żeńskie muszą znaleźć odpowiedniego partnera. Co więcej, naukowcy zaobserwowali, że tendencja do rodzenia różnych przedstawicieli gatunku pojawia się u samic z wiekiem, tj. W pierwszych cyklach reprodukcyjnych wydają na świat męskie i żeńskie osobniki, a wraz z każdym kolejnym zwiększa się ilość obupłciowego potomstwa. Jak tłumaczą to badacze? Nie mają pewności, ale ich zdaniem może chodzić o to, że męskie i żeńskie osobniki dbają o zachowanie różnorodności genetycznej, podczas gdy hermafrodyci mogą rozpraszać się na nowe środowiska i zakładać tam nowe populacje.

Źródło: GeekWeek.pl/

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy